Reprezentacja Chorwacji poszła za ciosem i po wygranej 3:2 z Ukrainą, dzień później pokonała Hiszpanię 3:0. Siatkarze znad Adriatyku tym samym zapewnili sobie praktycznie awans do 1/8 finału. Przed nimi jeszcze mecze z Bułgarią i Słowenią, o powiększenie konta punktowego będzie więc niezwykle trudno.
W piątkowy wieczór podopieczni Cedrica Enarda zdominowali rywali przede wszystkim skuteczną zagrywką, która zrobiła różnicę. W tym elemencie Hiszpanie popełnili aż 13 błędów (!), przy zaledwie jednym asie serwisowym. Nie najlepiej funkcjonował również blok drużyny prowadzonej przez Miguela Riverę. W tym elemencie Chorwaci również triumfowali 8:1.
Indywidualnie na wyróżnienie zasłużyli z kolei Petar Dirlic i Mark Sedlacek, którzy w sumie zdobyli 31 punktów. Kapitalnie prezentował się również libero Chorwatów Ivan Zeljković, przyjmując zagrywkę ze skutecznością 80 procent (15 przyjęć).
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polska pokonała Ukrainę! Zobacz kulisy meczu ME
Grupa B:
Chorwacja - Hiszpania 3:0 (25:19, 25:20, 25:22)
***
Zdecydowanie większe zainteresowanie sympatyków siatkówki budziło wieczorne starcie z udziałem reprezentacji Serbii i Włoch. Mecz, który zapowiadał się jako jeden z najciekawszych w fazie grupowej mistrzostw Europy, rozczarował. Azzuri nie dali bowiem rywalom cienia szansy na nawiązanie walki, triumfując w trzech setach.
Plavi właściwie tylko przez chwilę, na początku pierwszego seta, byli w stanie nawiązać walkę. Później już podopieczni Ferdinando De Giorgiego przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, zasłużenie sięgając po komplet punktów.
O wygranej drużyny z Półwyspu Apenińskiego zdecydowała równa i wysoka forma całego zespołu. Selekcjoner Azzurich tym razem nie musiał korzystać ze wsparcia rezerwowych. Liderami jego zespołu byli Daniele Lavia (13 punktów) i Alessandro Michieletto (12 punktów/5 asów). Pozostali jednak dzielnie dotrzymywali im kroku. Dość powiedzieć, że nawet Simone Giannelli wyraźnie odznaczył się w ofensywie (4/5 w ataku).
Na tle rywali, Serbowie wyglądali bardzo mizernie w każdym elemencie. Brakowało skutecznej zagrywki, szczelnego bloku, dokładnego przyjęcia i ataku. Indywidualnie w zespole Igora Kolakovicia rozczarowali właściwie wszyscy. Poniżej możliwości zagrał zwłaszcza Aleksandar Atanasijević (39 proc. skut. ataku).
Grupa A:
Serbia - Włochy 0:3 (15:25, 19:25, 21:25)
Serbia: Krsmanović, Kujundzić, Perić, Atanasijević, Podrascanin, Todorović, Kapur (libero) oraz Batak, Ivović;
Włochy: Michieletto, Gianelli, Galassi, Romano, Russo, Lavia, Balaso (libero)
Czytaj także:
Holendrzy podrażnili Polaków w istotnym meczu mistrzostw Europy
Jeden set, a potem się zaczęło. Oceny dla Polaków znów bardzo wysokie