Tylko w drugim secie reprezentacja Kolumbii realnie zagroziła Polkom. Zespół z Ameryki Południowej rozpoczął partię od prowadzenia 5:0, ale przewagę szybko oddał, a w kolejnym secie w żaden sposób nie był w stanie się już przeciwstawić Polkom.
- Był to mecz, który po prostu musiałyśmy wygrać 3:0. Nawet w drugim secie, kiedy przegrywałyśmy, to wiedziałyśmy, że uda nam się wyciągnąć tego seta, bo jesteśmy po prostu lepsze, choć oczywiście miałyśmy duży szacunek do rywala - powiedziała po spotkaniu Magdalena Stysiak.
Atakująca pochwaliła Kolumbię za grę w defensywie. - Ten zespół gra bardzo dobrze w obronie. Kolejny raz musiałyśmy po prostu użyć swoich niecodziennych sztuczek, ataków i kiwek. Rywalki dobrze zagrywały, ich serwisy spadały w ósmy-dziewiąty metr i nasze przyjmujące miały problem z oceną piłki. Grały bardzo wysoką piłkę, czasami w bloku nie mogłyśmy znaleźć tempa. My gramy szybciej, więc to było coś zupełnie innego - wyjaśniła.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Semeniuk: Na boisku czuję się jak ryba w wodzie. Na nowo złapałem siatkarskiego bakcyla
W czwartek Biało-Czerwone czeka rywalizacja z Tajlandią. To rywal nieco bardziej znany Polkom przez to, że gra w Lidze Narodów. - To nie będzie łatwy mecz. Tajlandia zawsze pokazuje spryt i szybkość. To dobre i waleczne zawodniczki. Fajnie nam się z nimi gra, bo jesteśmy wysokie i dobrze nam się je blokuje. Miejmy nadzieję, że teraz też tak będzie. W obronie będą szarpać, a do tego te ich wszystkie "krzyże", przejścia i zejścia - będzie zamieszanie na boisku - zapowiedziała Stysiak.
Reprezentantki Polski w meczu z Kolumbią postawiły 10 bloków, z Koreą - 21, natomiast w starciu ze Słowenią zatrzymały rywalki tym elementem 15 razy. To może być kluczowy czynnik w starciu z Tajlandią. Ten mecz odbędzie się w środę o godz. 17:30.
Czytaj też:
Spokój kapitan reprezentacji Polski. "Trzeba zapomnieć"
Eksperci podsumowali występ polskich siatkarek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)