Już w pierwszym dniu klubowych mistrzostw świata siatkarzy doszło do niespodzianki, bo porażkę doznał Halkbank Ankara. Turecki zespół musiał uznać wyższość Suntory Sunbirds, które gra w Japonii.
Z kolei włoska Sir Sicoma Perugia na nieudany start sobie nie pozwoliła. W efekcie dominowała brazylijskiego rywala od startu (25:18) do samego końca (25:22). Tym sposobem zapewniła sobie półfinał KMŚ.
Najwięcej punktów dla Perugii zdobył właśnie Kamil Semeniuk. Z tego powodu możemy mówić, że Polak był liderem włoskiego giganta. A to tylko potwierdza, że jest w znakomitej formie. Można tylko ubolewać, że Wilfredo Leon wciąż leczy kontuzję.
Polski przyjmujący zdobył łącznie 11 punktów. 8 po udanych atakach, dwa asy serwisowe i jeden blok. Oprócz "Semena" z dobrej strony pokazali się także środkowi - Flavio Gualberto i Sebastian Sole, czyli Sir Susa Vim Perugia.
W piątek (8 grudnia) dojdzie do pojedynku pomiędzy zespołem z Perugii a Ahmedabad Defenders. To starcie zadecyduje o końcowych wynikach grupy, gdzie występują polscy siatkarze.
Klubowe Mistrzostwa Świata siatkarzy:
Sir Susa Vim Perugia - Minas Tenis Clube 3:0 (25:18, 26:24, 25:22)
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora