Trefl gubi punkty z Pronarem - podsumowanie V kolejki I ligi mężczyzn

Piąta kolejka I ligi mężczyzn przebiegła bardzo spokojnie. W większości nie było wielkich sensacji i niespodziewanych rozstrzygnięć. Drużyny, które były faworytami zdobyły komplet punktów, poza jedną. Nie spisał się Trefl Gdańsk, który przegrał po tie-breaku, na własnym parkiecie, z Pronarem Hajnówka. Dla przyjezdnych było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, ale nie pozwoliło ono opuścić przedostatniego miejsca w ligowej tabeli.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

BBTS Bielsko-Biała - AZS PWSZ Nysa 3:1 (25:15, 16:25, 25:21, 26:24)

BBTS zgodnie z planem wygrał z outsiderem rozgrywek AZS-em Nysa. Choć przez nonszalancje gospodarzy, przyjezdni mogli zdobyć swój pierwszy punkt w tych rozgrywkach. Wszystko przez bardzo gładko wygranego pierwszego seta. Bielszczanie myśleli, że pozostała część spotkania to będzie spacerek. Taka postawa została skarcona, goście wygrali do 16 drugą odsłonę i wylali kubeł zimnej wody na miejscowych. Ci się pozbierali i znowu wyszli na prowadzenie, tym razem 2:1. Jednak przyjezdni nie chcieli łatwo oddać punktów i w czwartej partii postawili wysoko poprzeczkę. Walka toczyła się do samej końcówki. Na przewagi wygrał BBTS Bielsko-Biała i może cieszyć się z kompletu punktów, a raczej z tego, że udało im się nie stracić żadnego.

Trefl Gdańsk - Pronar Hajnówka 2:3 (33:35, 18:25, 25:21, 25:20, 11:15)

Pronar Hajnówka postawił bardzo wysoko poprzeczkę swojemu rywalowi. Z pewnością pierwszy set pomógł gościom uwierzyć we własne umiejętności. Oba zespoły szły łeb w łeb bardzo długo grając tą partię. Ostatecznie to właśnie przyjezdni ją wygrali. Później grając na fali, bardzo szybko, uporali się z Treflem w drugim secie. Stanęli przed szansą zdobycia kompletu punktów, na bardzo trudnym terenie. Ta myśl ich najwyraźniej sparaliżowała. W kolejnych dwóch odsłonach nie zdołali zakończyć tego meczu na swoją korzyść. Natomiast Trefl złapał wiatr w żagle i pewnie zmierzał do swojego portu. Doprowadził do remisu 2:2 i dopiero tie-break miał zadecydować o ostatecznym podziale punktów. W nim znowu do głosu doszli goście i zabrali do Hajnówka dwa, bardzo cenne oczka.

SMS Spała - GTPS Gorzów Wlkp. 1:3 (25:22, 19:25, 23:25, 20:25)

Stosunkowo gładko przyszło zwycięstwo GTPS-owi Gorzów Wlkp. w rywalizacji z uczniami ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego. SMS tylko w pierwszym secie był w stanie wygrać. Gospodarze rozprawili się z GTPS-em 25:22. Później inicjatywę przejęli już faworyci tego pojedynku. Przyjezdni małe problemy mieli tylko w trzeciej partii, ale i ją do 23 rozstrzygnęli na swoją korzyć. W pozostałych było już widać zdecydowanie wyraźniejszą przewagę. Gorzowianie wygrali je do 19 i 20, mogą tym samym dopisać komplet punktów do swojego konta. Dzięki temu utrzymali czwarte miejsce w ligowej tabeli.

Joker Piła - Energetyk Jaworzno 3:0 (25:20, 25:23, 25:16)

Joker Piła zdecydowanie pokonał Energetyka Jaworzno. W zasadzie tylko w drugim secie oba zespoły toczyły wyrównaną walkę. Gospodarze dzięki tej pewnej wygranej awansowali o jedną lokatę w tabeli i obecnie są wiceliderem. Wyprzedzili Orła Międzyrzecz tylko stosunkiem setów. Natomiast do lidera dalej traci dwa punkty i szans na powrót na fotel lidera musi szukać w kolejnych meczach. Energetyk spadł, choć nie znacznie, o jeden stopień na dziesiąte miejsce. Jaworzanie mają na swoim koncie tylko trzy punkty, może w następnej kolejce się przełamią i rozpoczną wspinanie się po tabeli.

Orzeł Międzyrzecz - Ślepsk Suwałki 3:1 (25:22, 22:25, 25:20, 25:19)

Kto w tym spotkaniu zdobędzie komplet punktów było już niemal wiadomo jeszcze przed rozpoczęciem zawodów. Orzeł był wyraźnym faworytem i podkreślił to zdobywając komplet punktów. Choć małą niespodzianką można nazwać wygrany set przez przyjezdnych. Pierwszą partię przegrali do 22, ale to ich nie podłamało, chcieli sprawić sensację i szybko, w takim samym stosunku, wygrali drugą odsłonę. Wyrównali w ten sposób, ale później już niepodzielnie panowali na parkiecie gospodarze. Nie pozostawili cienia złudzeń i mogą dopisać trzy punkty do swojego konta.

Morze Bałtyk Szczecin - Fart Kielce 0:3 (23:25, 23:25, 20:25)

Morze Bałtyk Szczecin, mimo że przegrało na własnym parkiecie z, liderem, Fartem Kielce, to pozostawiło po sobie dużo dobrego. Z jednej strony gładka porażka 0:3, ale z drugiej pierwsze dwa sety bardzo wyrównane do samego końca. Tylko zimniejsza krew w końcówce dało przyjezdnym prowadzenie 2:0. Gdyby choć w jednej partii sytuacja byłaby odwrotna, to mecz różnie mógłby się skończyć. Trzecią odsłonę Fart wygrał już bardziej wyraźnie, choć pewnie i szczecinianie zwątpili, że coś jeszcze w tym spotkaniu można zdziałać. Mimo wszystko zwycięzcą został faworyt tego spotkania i dzięki temu utrzymał fotel lidera tych rozgrywek.

Pauzuje: Avia Świdnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×