Niedzielny hit kolejki PlusLigi Kobiet zgromadził w pilskiej hali MOSiR-u komplet publiczności. Przez całe spotkanie miejscowe siatkarki były wspierane głośnym i kulturalnym dopingiem, w którym jak zwykle prym wiódł Klub Kibica PTPS.
Jakie więc było zdziwienie sympatyków klubu znad Gwdy, gdy w poniedziałek dowiedzieli się, że w trakcie meczu w niekulturalny sposób krytykowali władze PZPN. Informację taką zawierał artykuł jednego w wielkopolskich dzienników. - Wulgaryzmy zdarzają się wszystkim i wszędzie. Nie może zatem dziwić, że czasami pojawiają się w czasie meczów, które wywołują wiele emocji. Jednak nie używamy ich w żadnej z naszych przyśpiewek podczas meczów PTPS-u. Tym bardziej nie mieszamy spraw siatkówki z piłką nożną, pomimo tego, że wielu z nas jest również kibicami piłkarskimi - wyjaśnia sprawę w imieniu Klubu Kibica, Bartosz Kula.
Jak zatem dziennikarz skojarzył doping pilskich fanów z tak ostatnio popularną, aczkolwiek niezbyt kulturalną przyśpiewką? Sprawa dla lidera Klubu Kibica PTPS jest oczywista. - Doping na hali jest dobrze słyszalny i chyba tylko ten Pan usłyszał w naszych przyśpiewkach krytykę PZPN-u - mówi Kula, który domyśla się jak mogło dojść do nieporozumienia. - Mamy jedną podobną przyśpiewkę, która może kojarzyć się ze słynnym już sposobem krytykowania władz centrali piłkarskiej, bo śpiewana jest na tą samą "nutę". Trzeba się jednak bardzo "postarać", żeby nie odróżnić jednej od drugiej.
Sama sprawa rozniosła się bez większego echa, ale kibicom nie podoba się fakt zarzucania im czegoś co nie miało miejsca. - Opinia dziennikarza może nie jest w szczególny sposób krzywdząca, ale przede wszystkim nieprawdziwa. Dlatego uważamy, że nam jako sympatykom siatkówki w Pile należą się przeprosiny ze strony dziennikarza - dodaje na zakończenie Kula.