Łodzianki znalazły się w drugim co do ważności europejskim pucharze dzięki zajęciu trzeciego miejsca w grupie Ligi Mistrzyń. To sprawiło, że Grot Budowlane "spadły" do ćwierćfinału Pucharu CEV. W ćwierćfinale okazały się w dwumeczu lepsze od francuskiego Beziers Angels. Teraz na ich drodze stanął zespół ze Szwajcarii - Viteos Neuchatel Universite Club.
- Na takie mecze jak ten, czeka się cały sezon. Musimy wykorzystać atut własnej hali, aby wypracować jak najlepszą pozycję przed rewanżem w Szwajcarii. Rywal będzie ryzykować na zagrywce. To ich styl gry i na tym polu rozstrzygnie się to spotkanie. My także musimy cierpliwie pracować na zagrywce aby skrupulatnie ograniczać opcje w ataku ich ofensywnie usposobionych skrzydłowych - zapowiadał trener łódzkiego zespołu Maciej Biernat cytowany na oficjalnej stronie klubu.
Jego drużyna znakomicie weszła w to spotkanie. Z pierwszych dziewięciu akcji wygrała osiem, a później prowadziła nawet 16:5. Spora przy tym zasługa dobrej, skutecznej i odrzucającej zagrywki. W ataku cierpiały oba zespoły, co potwierdziła końcówka, w której siatkarki z Neuchatel podgoniły nieco wynik, ale i tak zakopały się we własnych błędach. Tylko w premierowej odsłonie oddały miejscowym 11 punktów po własnych błędach. Grot Budowlane odniosły okazałe zwycięstwo 25:17.
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nie ma wątpliwości, co czeka reprezentację
Druga partia rozpoczęła się również świetnie dla brązowych medalistek Tauron Ligi z ubiegłego sezonu, które prowadziły już 10:3. Okazało się jednak, że nie da się wygrać seta bez ataku. Na lewym skrzydle Mackenzie May na punkt zamieniła zaledwie jedną z dwunastu piłek, a Ana Bjelica - dwie z dziewięciu. Mistrzynie Szwajcarii rzuciły się w pogoń i zwyciężyły 25:21. Najczęściej rywalkom krzywdę wyrządzała Madeline Haynes wspomagana przeze Tiatę Scambay oraz Tessę Grubbs.
Losy spotkania ustawił set trzeci, a dokładniej jego końcówka. Łodzianki długo musiały gonić przeciwniczki. Złapały je niemalże w ostatniej chwili, gdy ze stanu 21:23 zrobiło się 23:23, a później rozpoczęła się walka na przewagi. Niestety, Grot Budowlane były uzależnione wyłącznie od jednej siatkarki - Jeleny Blagojević. Serbka raz siłą, a raz sprytem, ale kończyła. Problem zrobił się wtedy, gdy nie mogła dostać piłki. Bjelica uderzająca z drugiej linii została zablokowana, Neuchatel wyszło prowadzenie 27:26 i kolejną akcję również wygrało, dzięki czemu objęło prowadzenie w całym meczu.
Cierpliwość trenera Biernata do Bjelicy się skończyła i na czwartą część gry wyszła od początku Weronika Sobiczewska. Później na placu gry pojawiły się również Andrea Mitrovic oraz Martyna Łazowska, a łodzianki wyciągnęły rezultat ze stanu 12:15 na 16:16. Tyle, że znów to przeciwniczki były dużo bardziej rozmaite w ofensywie i nie popełniały już tyle błędów co poprzednio. Ostatecznie wygrały 25:22 i zwyciężyły w czterech partiach, co stawia je w znakomitej sytuacji przed rewanżem.
A odbędzie się on w szwajcarskim Neuchatel we wtorek, 27 lutego o godzinie 19:00. Łodzianki potrzebują zwycięstwa 3:0 lub 3:1, a następnie triumfu w złotym secie.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Grot Budowlani Łódź - Viteos Neuchatel Universite Club 1:3 (25:17, 21:25, 26:28, 22:25)
Grot Budowlani: Wilińska, May, Różyńska, Bjelica, Blagojević, Lisiak, Łysiak (libero) oraz Łazowska, Sobiczewska, Mitrović.
Neuchatel: Pierret, Scambray, Branca, Grubbs, Haynes, Gross, Delley (libero) oraz Troesch, Petitat.
Czytaj też: LM: Pogromcy wicemistrza Polski rozbici. Cucine Lube Civitanova krok od półfinału