Komplet widzów obejrzy w Bydgoszczy hit PlusLigi

Komplet widzów obejrzy w Bydgoszczy pojedynek na szczycie pomiędzy obecnym liderem tabeli i aktualnym mistrzem kraju. Wszystkie wejściówki rozeszły się już w środowy wieczór.

To będzie bez wątpienia najważniejszy pojedynek pierwszej rundy rozgrywek PlusLigi. Wysoka stawka meczu spowodowała, że w sobotę (14:45) w bydgoskiej hali "Łuczniczka" padnie tegoroczny rekord frekwencji. Wszystkie bilety zostały już sprzedane w środę, a swój przyjazd zapowiedzieli kibice nawet z odległego o ponad 500 kilometrów Nowego Targu. - Mamy naprawdę bardzo dużo zgłoszeń z różnych części kraju. Dlatego apelujemy, aby mieszkańcy skorzystali tym razem z komunikacji miejskiej, bo parking przy hali Łuczniczka będzie wykorzystany do granic możliwości. Ponadto radzimy, żeby na halę wszyscy zainteresowani przybyli trochę wcześniej niż zwykle - poinformował w czwartek menedżer ds.sportowych klubu Tomasz Konieczyński.

Zupełnie inaczej do sobotniego starcia podchodzi sztab trenerski bydgoskiego klubu. Zdaniem Waldemara Wspaniałego to jedynie zwykły ligowy pojedynek, a na prawdziwe emocje trzeba będzie poczekać do fazy play-off. - Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że na trybunach będzie ponad sześć tysięcy widzów. Dlatego już od poniedziałku trenujemy i ćwiczymy taktykę pod naszego najbliższego rywala. Ostatnią przerwę także spędziliśmy dość pracowicie. Pierwszy tydzień poświęciliśmy głównie na odnowę i lżejsze zajęcia. Dopiero w poprzednim rozegraliśmy kilka sparingów. Nie obawiam się, żeby ligowa pauza wybiła nas z dobrego rytmu - stwierdził Waldemar Wspaniały.

Tymczasem w minionym tygodniu do Polski wrócili kadrowicze, którzy wspólnie z reprezentacją Polski walczyli w Japonii w turnieju o Puchar Narodów. Większe problemy ze zmęczeniem mają mistrzowie Polski, choć również ten kłopot jest obecny w Delekcie. - Dopiero w środę o 3:00 rano do domu wrócił Paweł Woicki i w jego wypadku aklimatyzacja na pewno trochę potrwa. Na pełnych obrotach nie trenuje jeszcze Piotr Gruszka, a ostatnio przeziębienie dopadło Grzegorza Szymańskiego - dodał Wspaniały.

Podobnego zdania jest również Wojciech Jurkiewicz. Środkowy bydgoskiego zespołu uważa, że nawet porażka w sobotnim spotkaniu nie będzie miała wpływu na dalszy przebieg rywalizacji pomiędzy Delektą i Skrą. - Ktoś punkty będzie musiał zdobyć. Skra przecież jest mistrzem Polski i każdy zna jej wartość. Przegrana w najbliższym pojedynku absolutnie nie spowoduje w naszym szeregach gwałtownej demobilizacji przez następnymi starciami z tą drużyną. Ponadto jesteśmy jeszcze przed pierwszym setem i wierzymy w nasze zwycięstwo - oświadczył Jurkiewicz.

Tymczasem już w sobotę od godziny 11:00 do 13:30 w kasach hali będzie można odbierać zamówione wcześniej wejściówki w sprzedaży internetowej. Jeśli ktoś z różnych względów nie odbierze swoich biletów, będzie można je jeszcze nabyć w kasie nr 2 na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania. - Spodziewamy się na trybunach ponad sześciu tysięcy widzów, bo wszystkie wejściówki zostały rozprowadzone w kilka dni. Jeszcze w poprzednim sezonie nasz obiekt był trochę za duży, a teraz okazuje się za mały - zażartował Konieczyński. - Mamy nadzieję, że również kolejne występy naszego zespołu będą się cieszyć podobnym zainteresowaniem wśród kibiców - zakończył menedżer Delekty.

Komentarze (0)