Zdecydowanym faworytem piątkowej rywalizacji Pronaru AZS z Muszynianką jest mistrz Polski. Jednak podopieczne Bogdana Serwińskiego nie grają jak dotychczas na miarę swoich ogromnych możliwości. W meczu z MKS Dąbrowa Górnicza nie miały wiele do powiedzenia, przegrywając gładko 0:3. W poprzedniej kolejce natomiast pokonały Impel Gwardię Wrocław, lecz zwycięstwo przyszło im z wielkim trudem. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Banku BPS Muszynianki Fakro. – Być może wynika to ze zmęczenia albo z oszczędzania sił. Przecież Muszynianka reprezentuje nasz kraj w Lidze Mistrzyń i na pewno w tych rozgrywkach chce się pokazać z dobrej strony - zastanawia się trener AZS-u Wiesław Czaja.
Na co w takim razie może liczyć opiekun białostoczanek w piątkowym meczu? - Nie ma co ukrywać, że wiele zależy od tego, jak rywalki podejdą do tego spotkania. Jeśli nas zlekceważą, to wszystko może się zdarzyć - powiedział Czaja.
- Nawet nie analizowałem specjalnie gry Muszynianki, bo to nie miało większego sensu. Jak będą chciały i zagrają na sto procent możliwości, to i tak się po nas przejadą – dodał trener AZS-u.
Opiekun siatkarek ze stolicy Podlasia nie będzie mógł skorzystać z usług środkowej Katarzyny Kalinowskiej. Zawodniczka nie czuła się w ostatnich dniach dobrze, dlatego trener dał jej kilka dni odpoczynku. Ma ją zastąpić Katarzyna Wysocka. – Lepiej niech odpocznie, bo bardziej będziemy jej potrzebować na grudniowe mecze z Centrostalem Bydgoszcz czy PTPS Piła. Myślę, że godnie zastąpi ją Katarzyna Wysocka, która na treningach wygląda coraz lepiej – tłumaczy szkoleniowiec.