Łukasz Kaczmarek skomentował porażkę z Francją. "Powtórzyła się historia z Tokio"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Łukasz Kaczmarek
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: atakuje Łukasz Kaczmarek
zdjęcie autora artykułu

Tym razem nie wystarczyło. Polscy siatkarze przegrali w półfinale Ligi Narodów w Łodzi z Francją 2:3. Spotkanie na gorąco ocenił atakujący Łukasz Kaczmarek. Jego zdaniem Les Bleus wygrali to starcie defensywą.

Biało-Czerwoni pierwszego seta wygrali do 22, ale w dwóch kolejnych triumfowali przeciwnicy - 25:22 i 25:23. Polacy zdołali się podnieść w czwartej odsłonie i zwyciężyć 25:20, ale w tie-breaku na przewagi wygrali Francuzi - 18:16. Nawet mimo dwóch piłek meczowych dla Polski.

- Pozytywy są takie, że w czwartym secie udało się odwrócić losy tego spotkania, a piąty wyglądał bardzo dobrze do stanu 10:7. Niestety później Francuzi przechytrzyli nas i wygrali to spotkanie moim zdaniem w stu procentach zasłużenie, bo grali dziś niesamowicie w obronie. Podbijali świetnie nasze ataki, a wiemy, że ta obrona nakręca - ocenił atakujący polskiej drużyny.

Trener Francuzów Andrea Giani w trzecim secie zdecydował się na zmianę rozgrywającego. Miejsce Benjamina Toniuttiego zajął Antoine Brizard. To on posłał asa serwisowego przy stanie 15:15 w piąte partii.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Gospodarze szykują się do fazy pucharowej. Organizacyjnie jest wiele do poprawy

- Owszem, zagrał świetnie, ale także świetną zmianę dał atakujący (Theo Faure - przyp. red.) za Jeana Patry'ego, którego bardzo dobrze trzymaliśmy go blokiem i skończył na niskim procencie. Ale ich drugi atakujący zagrał świetne spotkanie - przyznał Łukasz Kaczmarek.

- Myślę, że z taką drużyną jak my, którzy jesteśmy silni fizycznie, Brizard jest lepszym atutem Francuzów, szczególnie jeśli chodzi o blok i zagrywkę. Powtórzyła się historia z Tokio, gdzie wszedł Brizard i odwrócili losy tego spotkania. Miejmy nadzieję, że rewanż w Paryżu - dodał z uśmiechem.

Były już gracz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle został zapytany, czy to była jego najlepsza wersja. Jak przyznał, "na najlepszego jeszcze przyjdzie czas". Czy w Paryżu? To już zależy od tego, czy wygra rywalizację z Bartłomiejem Bołądziem.

- Wygląda to bardzo dobrze. Jesteśmy wręcz mogę powiedzieć przyjaciółmi i to jest pozytywna, zdrowa rywalizacja - podkreślił Kaczmarek obchodzący 29 czerwca 30. urodziny. W związku z tym kibice w Atlas Arenie odśpiewali mu gromkie "sto lat" po meczu.

- Jestem niesamowicie wdzięczny, to dla mnie wyjątkowe "sto lat", którego nie zapomnę do końca życia. Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia, które dostałem w hali i które spływają do mnie w wiadomościach - mówił.

I na koniec zapewnił, że mimo porażki reprezentacja Polski nie będzie "zniechęcona do gry o brąz Ligi Narodów. - Atlas Arena jest wypełniona po brzegi, a dla nas medal to wielkie osiągnięcie - podkreślił.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj również: Tomasz Fornal wskazał najważniejszy moment meczu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty