Po wyjeździe z Kuby polski przyjmujący grał tylko w dwóch klubach. Bronił barw Zenitu Kazań w latach 2014-2018, z którym czterokrotnie zdobył Ligę Mistrzów. Później przez sześć lat był zawodnikiem Sir Susa Vim Perugia. W obu tych zespołach był absolutną gwiazdą.
Fani reprezentacji Polski przez długi czas marzyli o tym, żeby Wilfredo Leon zagrał w PlusLidze. Przez wiele lat przyjmujący pozostawał zbyt drogi dla klubów z naszego kraju. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, bowiem w grze o zawodnika długo pozostawały Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Aluron CMC Warta Zawiercie. Siatkarz wybrał jednak ofertę innego klubu
Leon w poniedziałek został ogłoszony graczem Bogdanki LUK Lublin. Transfer do klubu, który wszedł do najwyższej klasy rozgrywkowej dopiero trzy lata temu, był możliwy dzięki zaangażowaniu się prywatnych sponsorów.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"
Według informacji "Przeglądu Sportowego" Wilfredo Leon musiał się zgodzić na drobną obniżkę zarobków. W swoim poprzednim klubie, Sir Susa Vim Perugia mógł liczyć na pensję rzędu miliona euro za sezon gry. Tym razem będzie zarabiał 800-900 tysięcy euro za sezon. (3,464 do 3,897 miliona złotych po kursie z momentu pisania artykułu - przyp. red.)
Co ciekawe, Leon miał otrzymać zdecydowanie bardziej lukratywne oferty z Turcji oraz Japonii. Zdecydował się jednak wybrać polski klub ze względów rodzinnych.
Czytaj więcej:
Wyczuli nastroje. Japończycy opowiadają, jak potraktowali ich