Polacy nie gubią czujności po wygranych. "Uczulamy się na to"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
zdjęcie autora artykułu

Polska odniosła komplet trzech zwycięstw w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Zdaniem rozgrywającego Marcina Janusza, przygotowująca się do igrzysk olimpijskich drużyna "jest wciaż w stanie znaleźć dużo elementów, które nie grały".

Po raz 11. w historii Polska była najlepsza w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. W tegorocznej edycji odniosła komplet trzech wygranych. Pokonała kolejno 3:0 Egipt, 3:2 Niemcy i 3:1 Słowenii. Ostatnia konfrontacja decydowała o pierwszym miejscu w klasyfikacji końcowej, ponieważ oba zespoły zwyciężały we wcześniejszych dniach memoriału.

- Na pewno piłka lepiej latała w meczu ze Słowenią niż z Niemcami. Cieszę się, że forma idzie w górę, chociaż nie wszystko wygląda jeszcze tak jak chciałbym. Ten okres cechuje się trudniejszymi jednostkami treningowymi w hali i w siłowni. Także nie wyciągam daleko idących wniosków ani co do naszej dyspozycji, ani rywali - mówi rozgrywający Marcin Janusz w rozmowie z Polsatem Sport.

- Nie zostało dużo czasu, ale wiemy, co mamy robić, żeby w najważniejszych turniejach być w najwyższej formie. Stąd spokój we mnie i w całym zespole - mówi Janusz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Polska, choć w memoriale odniosła komplet wygranych, przeżyła trudne chwile w meczach rozegranych w Tauron Arenie. Szczególnie w konfrontacji z Niemcami porażka wisiała w powietrzu, ponieważ podopieczni Michała Winiarskiego prowadzili 2:0 w setach i 16:11 w trzeciej partii.

- Jesteśmy w stanie znaleźć dużo elementów, które nie grały. Uczulamy się na to, że ponownie gubiliśmy wysokie przewagi. To powtarza się, że nie dobijamy przeciwników, kiedy mamy ich na widelcu. Powinniśmy wtedy wybijać siatkówkę z głów rywalom, a tego nam zabrakło kilkakrotnie - analizuje reprezentant Polski.

- Wchodzenie w końcówki setów z przewagą daje komfort. Mamy sporo za uszami, gubiąc zaliczki. Dobrze zrobią nam takie mecze o stawkę, ponieważ przypomniały, żeby pozostawać skupionym. W igrzyskach olimpijskich chcemy mieć większy spokój w końcówkach setów - mówi Marcin Janusz.

Rozgrywający usłyszał również pytanie o odczucia związane z powołaniem na Paryż 2024. - Czułem ogromną dumę i odpowiedzialność. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, co nas czeka i jakie są oczekiwania. Pojedziemy do Paryża zrobić naszą robotę - podsumowuje kadrowicz.

Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty