Wydaje się, że drużyna PTPS-u jest faworytem spotkania ze szwajcarskim Volero Zurich, który, chociaż jest drużyną solidną, nie jest uznaną europejską marką. Pilanki zdają się być bardziej doświadczone i bardziej ograne na europejskich boiskach.
Jednym problemem drużyny Wojciecha Lalka może być niestabilność formy. Pilanki w siedmiu rozegranych do tej pory spotkaniach w PlusLidze przegrały aż cztery razy. O ile porażki z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała i Muszynianką można jeszcze usprawiedliwić, o tyle z pewnością w Pile wszyscy liczyli na lepszy wynik w meczu z MKS-em Dąbrową Górnicza (porażka 2:3), a już na pewno z Organiką Budowlanymi Łódź (przegrana 1:3).
Volero Zurych takich problemów nie ma. Po dwóch porażkach w pierwszych meczach sezonu (z obecnym liderem i piątą drużyną w tabeli), zespół Svetlany Ilić wygrał sześć spotkań z rzędu, tracąc przy tym tylko jednego seta. Oczywiście poziomu ligi szwajcarskiej i polskiej porównywać nie można, ale przynajmniej przewaga psychologiczna może być po stronie wtorkowych rywalek PTPS-u. - To dobrze, że przed meczem z Piłą odniosłyśmy gładkie i zdecydowane zwycięstwo - przyznawała na łamach strony internetowej volero.ch Svetlana Ilić, po ostatniej wygranej 3:0 z Volley Dudingen.
Celem drużyny z Piły jest co najmniej awans do 1/8 finału Pucharu CEV. Miejmy nadzieje, że nawet w znacznie przebudowanym w porównaniu do ubiegłego sezonu składzie, uda się tego dokonać. Początek spotkania PTPS Piła - Volero Zurych we wtorek, 1 grudnia, o godz. 18.00.