Siatkarze ACH Volley w optymistycznych nastrojach przed meczem z Asseco Resovią

Już w najbliższą środę Asseco Resovia w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów podejmie ACH Volley Bled. We wtorek słoweńska drużyna ma przylecieć do Warszawy, a stamtąd udać się do Rzeszowa. Zespół z Bałkanów zagra w naszym kraju bez dwóch siatkarzy, którzy skarżą się na kłopoty zdrowotne.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

W Polsce ma się pojawić 12 zawodników oraz 6 osób im towarzyszących. Trener przyjezdnych, Glenn Hoag w środowym pojedynku nie będzie mógł podobno liczyć na przyjmującego Jana Pokeršnika oraz środkowego Matevža Kamnika. Nie są oni bowiem w pełni sił.

Jednak gracze mistrza Słowenii przed meczem z Asseco Resovią są pełni optymizmu i wierzą, że są w stanie sprawić niespodziankę, o czym świadczą ich wypowiedzi dla oficjalnego serwisu internetowego klubu. Klasę polskiej ekipy docenia kapitan ACH Volley, który zdaje sobie sprawę, że o sukcesie może zdecydować strona mentalna zawodników.

- Los zdecydował o tym, że w 1. kolejce zmierzymy się ze znakomitym zespołem z Polski. Mamy świadomość, że w swoim składzie ma on polskie indywidualności oraz świetnych obcokrajowców. Z drugiej strony nasza drużyna jest mieszanką młodości i doświadczenia. Oczekuję pełnej hali i trudnego meczu. Przygotowanie psychiczne będzie tak samo istotne, jak to fizyczne. W minionym tygodniu graliśmy bardzo dobrze, więc do Polski wybieramy się w optymistycznych nastrojach - stwierdził przyjmujący Andrej Flajs, który nie jest osamotniony w okazywaniu dobrego humoru przed środowym pojedynkiem.

- Nie wiem zbyt wiele o polskim zespole, gdyż nie miałem jeszcze okazji wystąpić przeciwko niemu. Jednak bez wątpienia to klasowy rywal, o czym świadczy fakt, że gra w Lidze Mistrzów. Sądzę, że musimy dać z siebie wszystko, jeśli pragniemy odnieść zwycięstwo. Możemy wygrać tylko wtedy, jeżeli uwierzymy, że możemy to osiągnąć - powiedział estoński atakujący Oliver Venno.

Inni siatkarze również nie zamierzają się udać do Polski w defetystycznych nastrojach, choć nie spodziewają się oni łatwego starcia.

- Oczekuję ciężkiego boju. Asseco Resovia ma kilka znakomitych indywidualności, na które trzeba się dobrze przygotować. Jeśli będziemy grali swoje i przyciśniemy przeciwnika serwisami, mamy nadzieję na zwycięstwo i zaskoczenie drużyny z Rzeszowa na jej boisku - wyraził swoje zdanie atakujący Alen Šket.

Jednak jeden z przyjmujących słoweńskiej ekipy obawia się, że Asecco Resovii skrzydeł może dodać miejscowa publiczność, co może poważnie utrudnić zadanie przyjezdnym.

- W grupie najmocniejszą ekipę ma chyba Resovia, lecz wszystko może się zdarzyć. Wiemy, że rzeszowski zespół jest bardzo mocny fizycznie. Jednak naszą bronią przeciwko niemu będzie solidny blok oraz serwis. Jest bardzo ważne, aby od samego początku zagrać agresywnie, ale nie będzie to łatwe zadanie. Gospodarze będą mieli za sobą pełną halę kibiców - stwierdził Vid Jakopin.

Jednak libero zespołu z Bałkanów obiecał, iż wraz z kolegami postawi rzeszowskiej drużynie twarde warunki. Chce on, żeby jego zespół potwierdził, że jest w coraz lepszej dyspozycji.

- Myślę, że nasza forma zwyżkuje. W ostatnich dwóch tygodniach rozegraliśmy kilka bardzo dobrych spotkań. Do Polski pojedziemy bardzo umotywowani i jeśli pokażemy na co nas stać, to będziemy w stanie walczyć o każdy punkt. Spodziewamy się korzystnego wyniku - zauważył Aleš Fabjan.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×