Trzeci przegrany ćwierćfinał Michała Winiarskiego. "Ta porażka boli szczególnie"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Michał Winiarski
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Michał Winiarski

Reprezentacja Niemiec była krok od sprawienia niespodzianki w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich. Podopieczni Michała Winiarskiego przegrali jednak z Francją 2:3. - Ta porażka boli szczególnie, przyznał w rozmowie ze sport.pl Polski trener.

Dla reprezentacji Niemiec już sam fakt wywalczenia kwalifikacji na igrzyska olimpijskie był sporym sukcesem. Podopieczni Michała Winiarskiego o wyjeździe do Paryża mogli myśleć od września, dzięki doskonałemu występowi na turnieju interkontynentalnym. W Rio de Janeiro ekipa prowadzona przez polskiego szkoleniowca pokonała m.in. Brazylijczyków, Kubańczyków i Włochów.

Nasi zachodni sąsiedzi na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia zagrali po raz pierwszy od dwunastu lat. W fazie grupowej zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, pokonując Japonię oraz Argentynę i przegrywając z Amerykanami dopiero po tie-breaku. W ćwierćfinale z Francją również byli bliscy sukcesu, polegli jednak 2:3.

- Czuje teraz to samo co chłopaki, czyli wszystkie negatywne emocje, jakie istnieją. Stworzyliśmy świetny zespół, który naprawdę potrafił grać bardzo dobrze w siatkówkę. Każda porażka boli, ale ta szczególnie, bo byliśmy krok od gry o medale. Pewne marzenia, jeśli chodzi o te igrzyska, skończyły się - powiedział Michał Winiarski, cytowany przez sport.pl.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Były reprezentant Polski zadowolony z gry siatkarek. "Pokazują, że nie pękają"

Polski szkoleniowiec nie ukrywał, że jest rozczarowany nie tylko końcowym wynikiem, ale również poziomem sędziowania zaprezentowany przez arbitra Juraja Mokrego. Sporo słów krytyki padło w trakcie transmisji telewizyjnej z ust siatkarskich ekspertów. Jakub Bednaruk po zakończeniu rywalizacji, w mediach społecznościowych stwierdził wprost, że "pomoc Francji nie była w tym meczu potrzebna".

- Najbardziej żałuję, że wprowadzony został przepis, zgodnie z którym nie można pchać piłki zza głowy, po czym było co najmniej pięć-sześć piłek po tamtej stronie, gdzie ewidentnie było to nie kiwnięcie przed sobą tylko właśnie zza głowy. Najpierw na to zwracamy uwagę, a potem nie. Wiadomo, że przegrana 13:15 w tie-breaku boli, boli też na pewno ta czerwona kartka. To, że to się wydarzyło - powiedział przygnębiony Winiarski w rozmowie z grupą polskich dziennikarzy.

Dla polskiego szkoleniowca były to trzecie igrzyska olimpijskie, które zakończył po rywalizacji w ćwierćfinale. Wcześniej dwukrotnie jako zawodnik reprezentacji Polski zegnał się z rywalizacją po przegranej w 2008 roku w Pekinie z Włochami i w 2012 w Londynie z Rosją 0:3.

Czytaj także:
Paryż 2024: Wzruszający gest japońskich siatkarzy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty