Trzech czołowych siatkarzy reprezentacji Brazylii ogłosiło rozstanie z drużyną narodową, po tym jak Canarinhos, przegrywając z USA (1:3) w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Paryżu, odpadli z rywalizacji.
- Walczyłem ze wszystkich sił… przez całe 18 lat, moją największą dumą zawsze było noszenie tej koszulki i reprezentowanie mojego kraju. Nawet w najśmielszych snach nie wyobrażałem sobie, że będę mógł rywalizować na pięciu igrzyskach olimpijskich i zdobędę na nich trzy medale. Zawiodłem, płakałem i upadłem kilka razy, łącznie z tegorocznymi zawodami - napisał w swoich mediach społecznościowych 38-letni rozgrywający Bruno Rezende, srebrny medalista z Pekinu (2008) i Londynu (2012) oraz złoty z Rio de Janeiro (2016).
Decyzji na temat ewentualnego rozstania nie podjął jeszcze szkoleniowiec zespołu, a prywatnie ojciec Bruno, Bernardo Rezende. Trener Canarinhos na łamach serwisu webvolei.com przyznał, że pozostanie przy drużynie, jednak nie wiadomo w jakiej roli.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Kolejne treningi Biało-Czerwonych. Czas na fazę pucharową igrzysk
Wątpliwości co do dalszej gry w kadrze nie ma natomiast Lucas Saatkamp. W tym przypadku decyzja wydaje się ostateczna, nieodwołalna.
- 19 lat gry w reprezentacji, bez wakacji. Przez osiem lat nie byłem obecny na urodzinach syna i nie siedziałem w domu. Nadchodzi nowe pokolenie - stwierdził siatkarz, dla którego podobnie jak w przypadku Leala Hidalgo Joandry'ego mecz z USA był najprawdopodobniej ostatnim w barwach drużyny narodowej.
- Kocham Brazylię. Wybrałem ten kraj, aby bronić jego honoru, robiłem to z miłością i oddaniem. Wiedziałem, jaka będzie spoczywała na mnie odpowiedzialność i wziąłem to na siebie. Ciężko pracowaliśmy, aby zdobyć medal olimpijski, niestety nie udało się. Odchodzę z podniesioną głową, bo wiem, że dałem z siebie wszystko. Dziękuję, Brazylio! Zawsze będę ci kibicował - napisał w mediach społecznościowych pochodzący z Kuby 35-letni przyjmujący.
Czytaj także:
Długo czekał z wpisem po meczu Polska - USA