Kontrowersyjny przepis. Wiadomo, kto na pewno nie dostanie medalu

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Siatkarze reprezentacji Polski po raz pierwszy od 48 lat awansowali do finału igrzysk olimpijskich. Duża w tym zasługa Nikoli Grbicia. Serb, który wprowadził Biało-Czerwonych na podium, nie otrzyma jednak medalu. Wyjaśniamy dlaczego.

Medal igrzysk olimpijskich to najcenniejsze trofeum w sporcie. Wywalczenie krążka na największej imprezie czterolecia to gwarancja sportowej "nieśmiertelności". Dla wielu krążek jest zwieńczeniem lat treningów, wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Nie każdy jednak, kto stanie na podium, taką pamiątkę otrzyma.

Polscy siatkarze, którzy awansowali do finału igrzysk olimpijskich w Paryżu, ze stolicy Francji nie wyjadą z pustymi rękami. Cała trzynastka, łącznie z rezerwowym Bartłomiejem Bołądziem będzie mogła cieszyć się ze złotego bądź srebrnego krążka. Nasz atakujący na turniej udał się w roli "jokera medycznego", bez gwarancji występu. Kontuzja odniesiona przez Mateusza Bieńka pozwoliła 29-latkowi wystąpić na turnieju i tym samym zapewnić sobie prawo do medalu.

Niestety nie wszystkim będzie dane posmakować olimpijskich krążków. Przepisy dotyczące turnieju są bowiem bezlitosne, na igrzyskach olimpijskich nie uwzględniono bowiem wręczania medali członkom sztabu szkoleniowego. Oznacza to, że uhonorowanych zostanie wyłącznie 13 zawodników reprezentacji Polski.

Członkom sztabu szkoleniowego na pocieszenie pozostaną nagrody ze strony Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Polskiego Związku Piłki Siatkowej. W przypadku zdobycia złotego medalu Nikola Grbić może liczyć na 100 tys. zł oraz podobnie jak zawodnicy diament, obraz i voucher na wakacje. Srebro jest warte 25 tys. zł mniej.

Czytaj także:
Prezes PZPS zdradził, co usłyszał od Nikoli Grbicia po wygranym półfinale IO

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Fornal: staram się od tego odciąć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty