Finał mistrzostw Europy U-20 nie dla polskich siatkarek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV
Materiały prasowe / CEV
zdjęcie autora artykułu

Polskie siatkarki nie zdołały pokonać ostatniej przeszkody na drodze do finału mistrzostw Europy U-20. Biało-Czerwone uległy Turczynkom 1:3. W meczu o brązowy medal nasz zespół zmierzy się z przegranymi z drugiego półfinału, Włochy - Belgia.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarki reprezentacji Polski U-20 przez fazę grupową mistrzostw Europy 2024 przeszły jak burza, inkasując w siedmiu spotkaniach 19 punktów. Biało-Czerwone pokonały Irlandię, Portugalię, Ukrainę, Finlandię, Serbię i Czechy. W ostatnim meczu I rundy przegrały jednak z Włoszkami 2:3, co skazało nasz zespół na półfinałowe starcie z bardzo silną Turcją.

Już pierwszy set pokazał, że nie przypadkiem to Turczynki były zdecydowanymi faworytkami tego starcia. Ekipa znad Bosforu w pierwszej rundzie turnieju wygrała wszystkie mecze, tracąc zaledwie punkt. W konfrontacji z Biało-Czerwonymi, na inaugurację również nie miała większych problemów z potwierdzeniem swojej wyższości. Doskonała defensywa i kapitalna dyspozycja w ataku Beren Yesilirmak, dodatkowo nakręcały grę naszych rywalek. Niestety pomocną dłoń do przeciwniczek, wyciągnęły także Polki, myląc się na potęgę. W całym secie podopieczne Miłosza Majki oddały aż 11 punktów. Co gorsza, olbrzymie problemy z kończeniem akcji miały Natasza Ornoch i Agata Milewska.

W drugiej odsłonie przez długi czas gra naszego zespołu nie układała się najlepiej. W połowie seta Polki przegrywały czterema punktami (12:16) i wydawało się, że także Turczynki zejdą z parkietu z tarczą. Zawodniczki Gokhana Durmaza przez długi czas kontrolowały wynik, mimo nie najlepszego przyjęcia. W ataku nie zawodziło jednak trio Liza Safronova - Eylul Durgun - Begum Kacmaz. Od stanu 21:19 to jednak nasz zespół przejął kontrolę. Skuteczność odzyskała Natasza Ornoch, a do tego nie zawodziły Anna Fiedorowicz i Julia Hewelt. Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Biało-Czerwonych, które dzięki temu doprowadziły do meczowego remisu.

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

W trzecim secie Turczynki wróciły do swojej gry i szybko zbudowały kilkupunktową przewagę. W połowie partii różnica wynosiła sześć punktów (16:10). Polki ryzykowały w polu zagrywki, jednak to kosztowało naszą ekipę kolejne błędy. Mimo dobrego przyjęcia brakowało skuteczności w ataku. Praktycznie wyłączona z gry była Anna Fiedorowicz. Niewiele lepiej prezentowała się Maja Malinowska. Wobec słabszej gry skrzydłowych trudno było myśleć o korzystnym rozstrzygnięciu. Takich problemów nie miały siatkarki znad Bosforu, słabszą dyspozycję w ofensywie Begum Kacmaz, skutecznie zrekompensowały Liza Safronowa i Beren Yesilirmak.

W czwartej partii rywalki postanowiły rozstrzygnąć losy awansu, już na starcie budując bezpieczną przewagę (8:2). Przyjęcie kolejny raz funkcjonowało w naszej ekipie nie najgorzej, jednak nie przekładało się to na skuteczność ataku. Brakowało przede wszystkim wsparcia od Julii Hewelt, niewiele dołożyły rezerwowe Aleksandra Adamczyk i Zofia Pinderska. Gra pozostałych Polek w tym elemencie również mocno falowała. Beren Yesilirmak i Liza Safranowa z kolei nakręcały swój zespół każdym kolejnym punktem. Pomogły też zagrywki Dilge Pasy i Dilay Ozdemir. Turczynki właściwie od początku do końca posiadały inicjatywę, pieczętując awans do finału w efektownym stylu.

Turcja - Polska 3:1 (25:14, 22:25, 25:17, 25:18)

Polska: Milewska, Fiedorowicz, Moszyńska, Walczak, Ornoch, Hewelt, Suska (libero) oraz Bujnarowska, Siuda.

Mecz o 3. miejsce rozegrany zostanie 17 sierpnia 2024 r. o godz. 15.30. Rywalkami Polek będą przegrane z półfinału Włochy - Belgia.

Czytaj także: Burza we Włoszech. Rasiści uderzyli w bohaterkę igrzysk olimpijskich

Źródło artykułu: WP SportoweFakty