Sezon 2024/25 Steam Hemarpol Norwid Częstochowa rozpoczął od domowej porażki ze Ślepskiem Malow Suwałki. Częstochowianie co prawda wygrali pierwszą partię, ale w trzech kolejnych nie byli w stanie nawiązać walki z rywalem. Wynik 1:3 był niemałym rozczarowaniem.
Na kolejny mecz Norwid musi czekać aż 12 dni. Powód? Ze względu na zagrożenie powodziowe przełożone zostało starcie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 29 września. Przed własną publicznością Norwid zmierzy się z Nowak-Mosty MKS-em Będzin.
Ten czas częstochowianie chcą wykorzystać na wyciągnięcie wniosków po porażce i wyeliminowanie błędów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
- Zawsze jest coś do poprawienia, w gruncie rzeczy nigdy nie jest idealnie. Po przegranych można więcej zaobserwować, co jest do poprawy, i wprowadzić to w treningi. My wszyscy w zespole mamy dużą świadomość. Gra na treningu to jest również coś, może dać efekt dyspozycji w danym meczu. Musimy więc wyciągnąć wnioski, poprawić grę i ominąć te błędy, które się nawarstwiły - powiedział w rozmowie z "Gazetą Częstochowską" Sebastian Adamczyk.
Zdaniem środkowego, dłuższa przerwa może siatkarzom Norwida wyjść na dobre.
– Będzie dużo czasu na analizę, ale też nie ma co za długo myśleć i siedzieć nad już minionym meczem. Myślę, że zajmie to nam 1-2 dni, a potem będziemy się szykować na kolejne starcie. Nasz pojedynek w Kędzierzynie odwołano, więc skupimy się na rywalizacji z MKS-em Będzin. Mamy dużo czasu na regenerację, więc pracujemy dalej i wyciągamy wnioski - dodał.
- Nasza ekipa jest fantastyczna, mamy w niej spory potencjał. Na pewno się nie poddamy będziemy walczyć o każdy centry metr boiska. Ciężko pracujemy i liczę, że pokażemy to w jeszcze nie jednym spotkaniu - zadeklarował Adamczyk.