Zdobył złoto igrzysk i nie miał wakacji. Cztery dni później przyjechał do Polski

Instagram / Na zdjęciu: Andrea Giani
Instagram / Na zdjęciu: Andrea Giani

Podczas igrzysk olimpijskich Andrea Giani poprowadził reprezentację Francji do złotego medalu, którego bronili. Trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wyznał, że cztery dni po triumfie przyjechał do Polski i rozpoczął pracę, nie mając czasu na wakacje.

Reprezentacja Francji pod wodzą Andrea Gianiego po raz drugi z rzędu zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich. Szkoleniowiec w tym sezonie prowadzi ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i w ostatnim czasie był gościem programu "After Hours - La SuperLega di notte". Tam podzielił się przemyśleniami na temat współczesnej siatkówki.

- Nie miałem wakacji, cztery dni po igrzyskach olimpijskich przyjechałem z rodziną do Polski. Nie ma żadnych wakacji dla nas trenerów. Ale było wiele powodów do świętowania: dla Francji był to drugi z rzędu sukces, w dodatku u siebie, a dla mnie to pierwszy po długim dążeniu - powiedział Włoch.

Następnie skomentował swoją pracę w reprezentacji Francji. - To dość skomplikowane, ponieważ mają nieco inną kulturę niż nasza. Po 2021 roku siatkówka zmieniła się na poziomie międzynarodowym. Jeśli nie wykonujesz pewnych rzeczy dobrze, nie jesteś w stanie utrzymać się na tym poziomie. Nasza grupa to zrozumiała. Przez cztery miesiące wracaliśmy do domu tylko trzy razy, co było kluczem do technicznego przełomu - przyznał Giani.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Przypomnijmy, że podczas igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu podopieczni Gianiego ograli reprezentację Włoch, a także Polskę. Szkoleniowiec postanowił zdradzić, co było kluczem do takich wyników.

- Technicznie mogli zrobić więcej przeciwko nam (Włosi - przyp. red.). Nasza gra nie jest tylko techniczna. Czasami, gdy jesteś pod presją i nie znajdujesz kontrposunięć, trudno jest zmienić przebieg meczu. To nie kwestia wieku. Polska i Włochy to zespoły, które rzadko przegrywają. Trzeba umieć zaatakować je technicznie, co nam się udało - ocenił 54-latek.

Podczas rozmowy nie zabrakło również wątku klubowego. W pierwszej kolejności Giani podkreślił, że budżet ZAKSY został znacząco zmniejszony, lecz to już przeszłość i liczy się teraźniejszość i przyszłość.

- Nowy trener przynosi inny system. Musimy się poznać. Klub jest bardzo zorganizowany i bardzo mi pomaga. Język jest trudny, ale radzimy sobie z komunikacją - przyznał włoski szkoleniowiec.

Na koniec Giani odniósł się również do kwestii łączenia stanowisk trenera klubowego i reprezentacji. Jego zdaniem to klub powinien decydować, czy chce zakontraktować takiego szkoleniowca i nie powinno być przy tym żadnych ograniczeń.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty