Trudno wytłumaczalna gra gospodyń - komentarze po spotkaniu MKS Dąbrowa Górnicza - Budowlani Łódź

Przegrana w trzech setach nie jest wielką klęską dąbrowskich siatkarek, ale wynik w poszczególnych partiach już tak. Spotkanie trwało 65 minut, a gospodynie zdobyły 36 punktów (10 dostały po błędach łodzianek). - Nie podbijaliśmy żadnych piłek, przyjęcie mieliśmy słabe, w polu staliśmy, brakowało nam sił, nie kończyliśmy akcji na siatce, drużyna z Łodzi przypilnowała nas trochę na bloku i widać tego konsekwencje - podsumował grę swoich podopiecznych Waldemar Kawka.

Marta Pluta (kapitan Organiki Budowlanych Łódź): Cieszymy się ze zdobytych punktów. Przykro nam ze względu na kłopoty zdrowotne dziewczyn z MKS-u, szczególnie że grają w Lidze Mistrzyń. Występ w tym rozgrywkach jest dla nich na pewno prestiżowy. Życzymy im powodzenia oraz szybkiego powrotu do zdrowia.

Magdalena Śliwa (kapitan ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza): Ciężko coś powiedzieć po takim meczu, na pewno zabrakło nam sportowej złości. Do tego element, który ostatnio bardzo dobrze nam wychodził, zagrywka, nie zrobił żadnej krzywdy przeciwniczkom, czego konsekwencją była nasza słaba gra na siatce. Musimy zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na następnych, bo tak grać nie możemy.

Wiesław Popik (szkoleniowiec Organiki Budowlanych Łódź): Cieszę się z naszego zwycięstwa, bo MKS jest klasową drużyną i takie słabsze mecze mogą im się przytrafiać, bo muszą rozgrywać bardzo dużo spotkań. W tym pojedynku zagraliśmy bardzo konsekwentnie. W poniedziałek graliśmy ze Stalą Mielec i nasza gra wyglądała beznadziejnie, ale w Dąbrowie wyszliśmy na parkiet zmobilizowani i zagraliśmy dobre spotkanie.

Waldemar Kawka (szkoleniowiec ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza): Gratuluję drużynie z Łodzi zwycięstwa, jest to ważne zwycięstwo. Przykro, że nie byliśmy w stanie dorównać łodziankom. Po wtorku (MKS pokonał ASPTT Miluza 3:0 w ramach Ligi Mistrzyń - przyp. red.) wydawało się, że jesteśmy w stanie zagrać kolejne dobre spotkanie, ale najwidoczniej nie jesteśmy w stanie połączyć grania w dwóch rozgrywkach jednocześnie. Ubytki kadrowe mają jakieś znaczenie, ale zagraliśmy źle. Nie podbijaliśmy żadnych piłek, przyjęcie mieliśmy słabe, w polu staliśmy, brakowało nam sił, nie kończyliśmy akcji na siatce, drużyna z Łodzi przypilnowała nas trochę na bloku i widać tego konsekwencje. Tak jakby ktoś nas odciął od czegoś, jest to trudno wytłumaczalne. Porażka jest zasłużona. Do świąt będziemy występować w takim składzie, bez Aleksandry Liniarskiej oraz Katarzyny Gajgał.

Komentarze (0)