Rzeszowsko-bełchatowskie mecze od zawsze elektryzują, a sąsiedztwo w tabeli jedynie dodaje smaku i tak też było w 12. kolejce tegorocznego sezonu. Zarówno jeden, jak i drugi zespół nie miał łatwego startu rozgrywek. Przed spotkaniem rzeszowianie plasowali się na 9. miejscu z 5 wygranymi, ale i 6 porażkami, a PGE Skra na 7. pozycji z bilansem 7:4.
Trudno było jednoznacznie wskazać faworyta i pierwsza partia nie pomogła odpowiedzieć na to pytanie. Gra była bez większego tempa, ale walka toczyła się punkt za punkt gdzie minimalnie na prowadzeniu byli rzeszowianie.
Co ciekawe na przestrzeni całego seta lepszą skutecznością w ofensywie mogli pochwalić się bełchatowianie (45 proc. do 37 proc. Resovii), mając jednocześnie fatalne przyjęcie (14 proc.). Najwięcej punktów dla nich zdobyli Pavle Perić i Amin Esmaeilnezhad, a po stronie gospodarzy odpowiednio Stephen Boyer i Klemen Cebulj. Drugi z nich asem serwisowym wyprowadził Asseco Resovię na prowadzenie (25:23).
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
W drugim secie siatkarze PGE GiEK Skry "zagotowali się" i zaczęli tracić punkty seriami po prostych błędach podczas gdy Resovia popełniła ich zaledwie 3. Trener Gheorghe Cretu próbował ratować sytuację zmianami. Wprowadził Ziga Sterna w miejsce Esmaeilnezhada, a następnie przesunął Pericia na atak.
Ostatecznie te ruchy nie pomogły, Boyer dalej punktował bełchatowian i zwiększał dystans między zespołami (12:8, 16:12). Jedynie Łukasz Wiśniewski prezentował się dobrze po bełchatowskiej stronie siatki. Ostatni punkt podobnie jak w pierwszym secie należał do Cebulja, który zdobył go serwisem (25:20).
Po tak rozegranym drugim secie i stracie woli walki przez przyjezdnych, trzeci okazał się już tylko formalnością. PGE GiEK Skra pogrążała się swoimi zagraniami i prezentowała coraz gorszą dyspozycję, a rzeszowianie bawili się grą. Wykorzystywali wszystkie okazje na siatce nie popełniając przy tym błędów.
Całkowicie zdominowali rywali, grając przez wszystkie strefy wprowadzili chaos po stronie rywali (17:8, 20:13). Wygrali wysoko, bo aż 9-punktową przewagą, a najlepszym zawodnikiem został okrzyknięty Cebulj. Zdobyli ważny komplet punktów w kontekście gry w Pucharze Polski bowiem zanotowali awans w tabeli na 7. miejsce.
W kolejnej rundzie krajowych mistrzostw PGE GiEK Skra spróbuje odbudować morale z GKS-em Katowice, natomiast Asseco Resovia ze Ślepskiem Malow Suwałki. Co więcej 20 listopada zagra u siebie rewanżowe spotkanie z mistrzami Holandii w ramach Pucharu CEV.
12. kolejka PlusLigi:
Asseco Resovia Rzeszów - PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:20, 25:16)
Asseco Resovia: Boyer, Bednorz, Cebulj, Kłos, Woch, Kozub, Zatorski (libero) oraz Niemiec.
PGE GiEK Skra: Wiśniewski, Łomacz, Perić, Lemański, Kujundzić, Esmaeilnezhad, Buszek i Marek (libero) oraz Dinculescu, Szalacha, Stern.
MVP: Klemen Cebulj (Asseco Resovia Rzeszów)