Wszyscy są szczęśliwi - komentarze po meczu Jadar Radom - Skra Bełchatów

Rzadko się zdarza, żeby trener po porażce swojej drużyny, i to do zera, podkreślał swoje zadowolenie. Tymczasem właśnie taką postawę zaprezentował trener Jadaru Radom Jan Such, który zauważył, że Skra podeszła do meczu na poważnie i musiała się nieco natrudzić, żeby wywalczyć zwycięstwo. I to właśnie był aspekt, który wzbudził u niego satysfakcję.

Mariusz Wlazły (kapitan Skry): Cieszymy się ogromnie, że wygraliśmy mecz w Radomiu. Byliśmy przed nim bardzo zdeterminowani. W meczu walczyliśmy bowiem o bardzo ważne dla nas punkty. Jak się jednak okazało, w Radomiu zawsze ktoś znajdzie sposób, żeby nas zmotywować. Przed sobotnim pojedynkiem uczynił to spiker, który powiedział, że tydzień temu Neckermann nas upokorzył. Lepszej motywacji do gry nie potrzebowaliśmy. Dziękujemy mu za to.

Robert Prygiel (kapitan Jadaru): Łudziliśmy się, że jesteśmy w stanie walczyć ze Skrą na równi. Bezpośredni mecz brutalnie zweryfikował nasze nadzieje. Gra przeciwko tak wspaniałej drużynie była jednak znakomitą lekcją, bo mogliśmy się podczas niej uczyć, jak grać w bloku i ataku. Z takimi zespołami jak Skra, gramy właśnie po to, żeby mieć przyjemność gościć takie drużyny we własnej hali. Oni grają o mistrzostwo i zwycięstwo w rozgrywkach europejskich. My o utrzymanie. I ta różnica była widoczna. Nie pozostaje mi nic innego, niż tylko pogratulować rywalom i życzyć powodzenia w dalszych rozgrywkach.

Jacek Nawrocki (trener Skry): Uprzedzałem chłopaków, że może to być bardzo trudne spotkanie, bo mieliśmy w pamięci porażkę na tym boisku. Może i upokorzenia oraz kompromitacje wpływają na nas mobilizująco, ale chciałbym, żebyśmy szli swoim torem i programem. Nie możemy też po ewentualnych wpadkach wykonywać nerwowych ruchów. O zwycięstwie w meczu z Jadarem zdecydowała zagrywka, blok i obrona, które działały na dość wysokim procencie.

Jan Such (trener Jadaru): Cieszę się, że Skra nie kryła radości po wygranym meczu. Znaczy to bowiem, że podeszła do meczu na poważnie. My przegraliśmy blok i obronę. Rywale czytali bardzo łatwo grę naszych rozgrywających. Wydaje mi się, że mogliśmy zaprezentować się znacznie lepiej, tym bardziej, że dzisiaj obserwowało nas wielu kibiców. Niestety zbyt często traciliśmy punkty seriami po naszych błędach. Było to szczególnie bolesne w trzeciej partii, gdy w jednym ustawieniu uciekło nam siedem "oczek".

Komentarze (0)