W jedenastej kolejce ligi tureckiej na polskich kibiców czekał "Biało-Czerwony" pojedynek. Jeden z głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu - Fenerbahce - zmierzył się z Bahcelievlerem. Po jednej stronie siatki stanęła Magdalena Stysiak, po drugiej Martyna Czyrniańska.
Premierowa partia niespodziewanie padła łupem drużyny balansującej na granicy czołowej ósemki tabeli jednej z dwóch najlepszych lig na świecie. W kolejnych trzech setach zespół prowadzony przez Marco Fenoglio nie dał już jednak szans przeciwnikowi. Fenerbahce wygrało 3:1.
Do triumfu swój zespół poprowadziła znakomita Stysiak. Forma polskiej atakującej w ostatnich spotkaniach mocno się wahała. W tym meczu 24-latka pokazała jednak to, co najlepsze. Zdobyła aż 29 punktów, atakowała na 57-procentowej skuteczności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
Świetnie spisała się też Czyrniańska, która w starciu przeciwko tureckiemu gigantowi wywalczyła 17 "oczek". Była skuteczna w ataku, a do tego dołożyła wysokiej jakości przyjęcie (64 proc. przy aż 36 próbach).
Na pochwałę zasługuje także postawa Aleksandry Rasińskiej. 26-letnia zawodniczka zdobyła 17 punktów w gładko wygranym meczu z Sariyerem. Najmocniej popisała się w polu zagrywki. Zaserwowała 7 asów!
Dużo gorzej w miniony weekend zaprezentowały się Julia Szczurowska i Olivia Różański. Ta pierwsza ma za sobą najsłabszy mecz w sezonie. Liderka Niluferu tym razem wywalczyła jeden punkt i na początku drugiego seta zeszła z boiska. Jej drużyna przegrała 0:3 z Arasem Kargo.
Całego spotkania nie rozegrała także Różański. Olivia zupełnie nie mogła odnaleźć się w ataku - skończyła tylko jedną piłkę z dziesięciu. Ponadto rywalki skutecznie celowały zagrywką w jej kierunku. Besiktas uległ 0:3 Galatasarayowi.