Na tydzień przed trzema świątecznymi dniami zaplanowana została 4. kolejka Ligi Mistrzów. W środę (18 grudnia) odbyło się siedem spotkań, w tym dwa z udziałem polskich drużyn, które wciąż nie doznały porażki.
Nie był to jednak dzień, w którym jakikolwiek z faworytów zostałby zaskoczony. Włoskie Allianz Milano potrzebowało trzech setów, by ograć Hypo Tirol Innsbruck. Tyle tylko, że na parkiecie nie było jednostronnie.
Po triumfie 25:19 w premierowej odsłonie w drugim secie miała miejsce długa gra na przewagi, zakończona wynikiem 32:30. Zdecydowanie krótsza była ona w kolejnej partii (26:24). Ostatecznie główny rywal Aluron CMC Warty Zawiercie zdobył komplet punktów, lecz musiał się o to postarać.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Dominacja, a potem wpadka - tak można napisać o starciu Berlin Recycling Volleys z Greenyard Maaseik. Niemiecki zespół rozpoczął mecz od triumfu 25:12, by przegrać drugiego seta 21:25. W kolejnych partiach grupowy rywal PGE Projektu Warszawa zrobił swoje i ostatecznie nie zawiódł.
W ostatnim spotkaniu z udziałem rywali polskiej ekipy SVG Luneburg ograł bez straty seta Lewski Sofia. Tyle tylko, że każda z partii była bliska, a szczególnie druga, która zakończyła się grą na przewagi (28:26).
W grupie B w grze o czołowe lokaty pozostał Olympiakos Pireus. Zespół ten zdobył komplet punktów w starciu z outsiderem Helios Grizzlys Giesen, nie tracąc nawet seta. Rywale walczyli, lecz mimo przewagi parkietu nie byli w stanie nic wskórać.
Liga Mistrzów, 4. kolejka:
Grupa A:
Berlin Recycling Volleys - Greenyard Maaseik 3:1 (25:12, 21:25, 25:22, 25:19)
Grupa B:
Helios Grizzlys Giesen - Olympiakos Pireus 0:3 (20:25, 23:25, 19:25)
Grupa C:
Allianz Milano - Hypo Tirol Innsbruck 3:0 (25:19, 32:30, 26:24)
Grupa E:
SVG Luneburg - Lewski Sofia 3:0 (25:22, 28:26, 25:22)