Do 12 stycznia 2025 roku Sir Susa Vim Perugia była niepokonana od kwietnia 2024 r. We wspomnianym dniu mistrz Włoch przegrał w hicie Serie A z Itasem Trentino po tie-breaku, a gdyby tego było mało kontuzji doznał podstawowy przyjmujący - Ołeh Płotnicki.
Mimo że w kolejnym meczu, który miał miejsce w Lidze Mistrzów, klub Kamila Semeniuka zwyciężył bez straty seta, to gorzej poradził sobie na krajowym podwórku. Po drugiej z rzędu porażce w Serie A z Cucine Lube Civitanova (1:3), Perugia sensacyjnie odpadła w półfinale Pucharu Włoch.
Semeniuk i spółka przystąpili do rywalizacji z Rana Werona w roli faworyta. I po dwóch setach nic nie wskazywało na to, by mieli przegrać, bowiem prowadzili 2:0.
ZOBACZ WIDEO: Fatalny wynik Polaków. "Mamy tyle medali, na ile jest potencjał"
Tymczasem w kolejnych partiach Perugia nie dobiła nawet do granicy 20. punktów i ostatecznie doszło do tie-breaka. W nim faworyt przegrał 12:15 i pożegnał się z rozgrywkami.
Polski siatkarz nie ma za sobą dobrego spotkania. Semeniuk w ciągu pięciu setów zdobył jedynie 10 punktów przy 33 proc. skuteczności, bowiem skończył 10 z 30 otrzymanych piłek. Był mocno eksploatowany w przyjęciu, bowiem posłano w niego 47 zagrywek, podczas których popełnił 7 błędów.
Gości do końcowego triumfu poprowadził ich gwiazdor - Noumory Keita. 23-letni zawodnik zdobył łącznie 30 punktów, a niewiele mniej, bo 28, zapisał na swoim koncie Rok Mozić.
Puchar Włoch, półfinał:
Sir Susa Vim Perugia - Rana Werona 2:3 (25:22, 28:26, 14:25, 19:25, 12:25)