Oba zespoły walczyły w tym spotkaniu o czwarte miejsce na koniec rundy jesiennej rozgrywek I ligi. Joker-Rodło Piła przystępował do meczu bez Przemysława Lacha, mając także w pamięci minimalną przegraną w 12. kolejce z Treflem Gdańsk na własnym parkiecie 2:3. BBTS tymczasem po porażce z Fartem Kielce 1:3, w poprzedniej kolejce nie poradził sobie z Orłem Międzyrzecz (2:3).
Początek spotkania to okres wyrównanej gry. Walka toczyła się punkt za punkt. Po asie serwisowym Sebastiana Wardy, który w poprzednim sezonie występował w Jokerze Piła, było 10:8 dla BBTS-u. Jednak chwile potem pilanie znowu odrobili straty po ładnych zagraniach Michała Lacha. Po świetnym rozegraniu i dobrze zakończonym zbiciu Kamila Gutkowskiego było 15:13 dla miejscowych. Środek seta to okres słabszej gry z obu stron jeśli chodzi o zagrywkę. Wiele nieskończonych piłek sprawiło, że oglądaliśmy słabszy fragment spotkania. Przy stanie 21:19 (po ataku Gutkowskiego z lewego skrzydła) czas na żądanie wziął trener Jokera, Roland Dembończyk. Na niewiele się to zdało, gdyż BBTS nie został wytrącony z równowagi. Dobra postawa Marcina Owczarskiego, a przede wszystkim udany fragment Gutkowskiego sprawiły, że to bielszczanie wygrali pierwszą partię. Ostatnie zagranie należało do Bartłomieja Jajszczaka, który skutecznie zaatakował ze skrzydła. Set zakończył się wynikiem 25:21.
Druga odsłona rozpoczęła się źle dla gospodarzy. Przy prowadzeniu 3:0 Jokera, trener Przemysław Michalczyk brał czas na żądanie. Ostudziło to gorące głowy bielszczan. Od początku seta ryzykowali mocną zagrywkę, co nie zawsze przynosiło upragniony skutek. Po autowym serwisie Owczarskiego 8:5 prowadzili pilanie. Po dwóch udanych zagraniach Wardy nastąpiło wyrównanie (9:9). W tym momencie siatkarzom Rolanda Dembończyka przytrafiło się kilka prostych błędów (m.in. w ustawieniu na boisku), co skrzętnie wykorzystali bielscy zawodnicy. Gdy Maciej Kałasz zatrzymał blokiem Lacha było 16:12 dla gospodarzy. Pilanie nadgonili jednak wynik dobrym blokiem. Przy stanie 17:17 Michalczyk brał czas. Jak to ostatnio bywało z grą bielszczan, po dobrym fragmencie nastąpił okres gorszej gry i wielu strat. Po zatrzymaniu "Jajo" Jajszczaka blokiem zrobiło się 22:20 dla Jokera-Rodło. BBTS wyrównał, gdy "mur" postawili Owczarski i Kałasz na Radosławie Zbierskim. Przydało się doświadczenie Witolda Chwastyniaka, który kilka razy zaatakował świetnie ze skrzydła. Przy stanie 24:23 dla gości, BBTS doprowadził do wyrównania, jednak finał partii należał do przyjezdnych. Zachowali oni więcej zimnej krwi w końcówce i zwyciężyli 27:25.
W kolejnej odsłonie jeszcze raz uwidoczniło się jak młodym i niedoświadczonym zespołem jest jeszcze BBTS. Mimo prowadzenia trzypunktowego w końcówce seta i wyraźnych widoków na zwycięstwo, gospodarze przegrali trzecią partię. Jej początek to ponownie wyrównana walka punkt za punkt. Dopiero przy stanie 8:8 pilanie zdobyli trzy oczka z rzędu. W dalszym fragmencie zwiększyli swoje prowadzenie do pięciu punktów w czym duża zasługa Chwastyniaka (16:11 dla Jokera). BBTS odrobił straty i po asie serwisowym wyrównał stan meczu (17:17). Wtedy błędy przydarzyły się przyjezdnym (m.in. uniesiona piłka jednego z graczy Jokera-Rodło oraz podwójne odbicie). Gospodarze to znakomicie wykorzystali i po dwóch udanych zagraniach Kałasza wyszli na trzypunktowe prowadzenie (22:19). Końcówka należała jednak ponownie do gości, głównie za sprawą Chwastyniaka i Mateusza Jasińskiego. Szkoleniowiec bielszczan, Przemysław Michalczyk, denerwował się na swoich podopiecznych. Walkę na przewagi wygrali pilanie, a cały set zakończył się rezultatem 26:24 dla Jokera-Rodło Piła.
Spuszczone głowy bielskich siatkarzy tylko na chwilę można było zobaczyć w hali Victoria. W czwartej partii ponownie zagrali z wiarą w końcowy sukces i determinacją. Szybko wyszli na prowadzenie 4:0, za sprawą rozgrywającego Tomasza Walendzika, który zabłysnął w polu zagrywki. Po złym przyjęciu Gutkowskiego było 9:7 dla gospodarzy. Jednak dwa udane zagrania Owczarskiego i blok - wespół z Kałaszem - sprawiły, że ponownie bielszczanie odskoczyli (14:10). Po autowym zagraniu Łukasza Polańskiego zrobiło się 20:16. Błędy przydarzyły się libero BBTS-u, Przemysławowi Czaudernie i pilanie doszli na jeden punkt rywali (21:20 dla BBTS-u Siatkarz). W końcówce jednak pokazał się Gutkowski. Trzy wspaniałe ataki ze skrzydła odebrały rywalom ochotę do gry. Set zakończył się wynikiem 25:22 i konieczny był tie-break.
Decydującą odsłonę z pewnością chcieliby jak najszybciej zapomnieć podopieczni Michalczyka. Zostali w niej rozgnieceni przez pilski walec. Poza blokiem
Walendzika i Kałasza na 1:1, dalsza część seta to już istna demolka bielszczan. Przy zmianie stron było 8:1 dla Jokera-Rodło Piła! Piłki grane na Jajszczaka kończyły się na bloku rywali, aż trener Michalczyk musiał dokonywać niezbędnych zmian. Ostatnia odsłona zakończyła się wynikiem aż 15:3! Ostatnie nieudane zagranie było dziełem Grzegorza Surmy. BBTS przegrał 2:3 całe spotkanie.
BBTS Siatkarz Bielsko-Biała - Joker-Rodło Piła 2:3 (25:21, 25:27, 24:26, 25:22, 3:15)
BBTS: Bartłomiej Jajszczak, Tomasz Walendzik, Kamil Gutkowski, Marcin Owczarski, Sebastian Warda, Maciej Kałasz, Przemysław Czauderna (libero) oraz Kamil Kwasowski, John Dekker, Grzegorz Surma.
Joker-Rodło: Michał Lach, Mateusz Jasiński, Piotr Marciniak, Łukasz Polański, Mariusz Gaca, Witold Chwastyniak, Bartosz Sufa (libero) oraz Radosław Zbierski, Łukasz Jurkojć.