Czekali na to 13 lat. Częstochowa znów w grze o medale PlusLigi

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Rok temu Steam Hemarpol Norwid Częstochowa rzutem na taśmę zapewnił sobie utrzymanie w PlusLidze. Teraz awansował do rozgrywki o medale i nie zamierza się zadowolić samą grą w fazie play-off, które do Częstochowy wracają po 13 latach przerwy.

W 2012 roku siatkarze z Częstochowy po raz ostatni walczył w fazie play-off PlusLiga. Wówczas legendarny AZS Częstochowa zajął szóste miejsce w siatkarskiej elicie i był to schyłek ery wielkiego AZS-u. Akademicy zakończyli rozgrywki na szóstym miejscu, a mistrzem kraju została Asseco Resovia Rzeszów, która w finale pokonała PGE Skrę Bełchatów. Norwid grał wtedy w siatkarskiej II lidze.

Trzynaście lat minęło od czasu, gdy w Częstochowie kibice znów obejrzą rywalizację w fazie play-off PlusLigi. W tym czasie siatkarski krajobraz w mieście zmienił się diametralnie. Pogrążony w finansowym kryzysie AZS nie istnieje, a o sile dyscypliny w Częstochowie stanowi właśnie Steam Hemarpol Norwid, który wspina się w krajowej hierarchii.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

- Nasz plan, który na początku sezonu przyjęliśmy, został zrealizowany. Jesteśmy w ósemce najlepszych zespołów ligi. Mało było osób na początku sezonu, które nas widziały w tym gronie. Byliśmy skazywani jako zespół, który będzie się bronił przed spadkiem. To już jest wielkie osiągnięcie, ale gramy dalej. W siatkówce wszystko jest możliwe - powiedział prezes klubu, Krzysztof Wachowiak.

Norwid awansował z ósmego miejsca, a to oznacza, że w pierwszej fazie zagra z Jastrzębskim Węglem. - Nie zastanawiamy się, z kim będziemy grać, bo wszystkie te drużyny pokonaliśmy i możemy je pokonać ponownie. Możemy sprawić niespodziankę - dodał środkowy Daniel Popiela.

W Norwidzie wiedzą, że nie mają już nic do stracenia, a przecież w tym sezonie poradzili sobie przynajmniej raz z każdą ekipą z czołówki. Wygrali też z Jastrzębskim Węglem.

- Dla nas nie ma znaczenia. Wszystkie zespoły z miejsc 1-4 to topowe drużyny, medaliści mistrzostw Polski. Nie będziemy sobie wybierać rywala. Godnie podejdziemy do każdego przeciwnika. Skoro jesteśmy w ósemce najlepszych zespołów, to na pewno nie oddamy meczów bez zaangażowania i pełnej gry. Drużyna pokaże swoją wartość - mówił Wachowiak.

- Cel został zrealizowany i potwierdziliśmy, że jesteśmy w play-offach. Ósme miejsce to i tak nie jest wyznacznik naszej gry, bo uważam, że potrafimy grać lepiej. Liczę, że jeszcze pokonamy niejednego rywala i sprawimy im psikusa - dodał Popiela.

Formę w ostatnich meczach odzyskał też atakujący Patrik Indra, co ma wpływ na wyniki drużyny.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wygraliśmy ostatni mecz za trzy punkty. Ja czuję się bardzo dobrze, pewność siebie jest większa po zwycięstwach. I mam nadzieję, że na boisku to w końcu będę prawdziwy ja. Przed play-offami musimy zrobić formę, a potem wszystko się może stać. Musimy być przygotowani do walki i grać dobrą siatkówkę. Nie ma bardzo dużej różnicy z kim będziemy grać - zakończył czeski atakujący.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści