- Święta spędzę we Francji, razem z moją żoną - zdradził nam rozgrywający Asseco Resovii, Rafael Redwitz. - Będziemy tam tylko trzy dni, ale mam nadzieję, że naładuję przez ten czas baterie i wrócę z bojowym nastawieniem na kolejne spotkania. Bardzo się cieszę na ten wyjazd - dodał siatkarz.
Święta Redwitza zasadniczo nie różnią się od tych, jakie mamy w Polsce. - Oczywiście, mam trochę inne tradycje, nie jem na przykład 12 potraw na Wigilię. Jest to jednak czas, który spędzam z rodziną, podczas którego odpoczywam - wyjaśnił Brazylijczyk.
Przed świętami siatkarze z Rzeszowa sprawili swoim kibicom piękny prezent gwiazdkowy, wygrywając 3:0 z PGE Skrą Bełchatów w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. - Wiem, że Resovia dopiero pierwszy raz w historii swoich występów w PlusLidze pokonała Skrę. To bardzo ważna wygrana dla całego klubu, kibiców i dla nas, siatkarzy - mówił po meczu zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Redwitz doskonale zdaje sobie sprawę z szansy, przed jaką stoi Resovia, ale zapewnia, że do Bełchatowa, gdzie rzeszowskiego zespołowi wystarczy wygrać seta, jego drużyna pojedzie w bojowych nastrojach. - Po wygranej w środę jesteśmy tylko o krok od zakwalifikowania się do turnieju finałowego Pucharu Polski. Po nowym roku pojedziemy do Bełchatowa z nastawieniem na zwycięstwo, ale Skra to niezwykle mocny zespół. Rywalizacja się jeszcze nie skoczyła, jestem tego pewien. Dlatego udamy się tam z dużym szacunkiem do rywala - zapewnia zawodnik.
Chociaż Resovia przed rewanżem jest w o wiele lepszej sytuacji, Redwitz przestrzega przed nadmiernym optymizmem. - Skra jest tak niebezpiecznym zespołem, że równie dobrze może wygrać u siebie 3:0 - mówi siatkarz.