Reprezentacje Rosji i Białorusi oraz tamtejsze kluby od momentu inwazji Rosji na Ukrainę pozostają wykluczone z rywalizacji międzynarodowej. W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się głosy na temat możliwego powrotu ekip ze wschodu do rywalizacji międzynarodowej, mimo że działania wojenne nie zostały zakończone, a za naszą wschodnią granicą wojna wciąż trwa.
Przed kilkoma dniami, sankcje nałożone na rosyjskich sportowców skrytykował znakomity argentyński szkoleniowiec Julio Velasco. Trener mistrzyń świata, wicemistrz olimpijski z Paryża z reprezentacją Włoch siatkarek przyznał, że nie powinno mieszać się sportu z polityką, a nałożone ograniczenia określił mianem szaleństwa.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
- Zachód wciąż kupuje rosyjski gaz, a jednocześnie pozbawia młodych sportowców możliwości rywalizacji na arenie międzynarodowej. Sport nieustannie staje się narzędziem rozgrywek politycznych, ale interesy toczą się normalnie, bez przerw i ograniczeń. Dlaczego więc młodzi Rosjanie nie mogą uczestniczyć w mistrzostwach? Ponieważ ich rząd robi coś złego? Jeśli będziemy postępować zgodnie z tą logiką, rywalizacja po prostu się skończy, ponieważ w każdym kraju są podejmowane kontrowersyjne decyzje - powiedział Velasco w wywiadzie dla dziennika La Stampa.
Swoje zdanie na temat powrotu Rosjan do rywalizacji międzynarodowej przedstawił Sam Deroo. Doświadczony przyjmujący, który w przeszłości występował w PlusLidze w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovii od 2022 roku reprezentuje barwy Zenita Kazań.
– Moim zdaniem nie należy mieszać sportu z polityką, to niesprawiedliwe wobec rosyjskich sportowców, którzy poświęcili całe swoje życie swojemu ulubionemu biznesowi, mają też swoje marzenia, ambicje i szansę na wygraną na igrzyskach olimpijskich! Bez Rosji igrzyska olimpijskie nie są tak interesujące. Dlatego z radością powitam powrót rosyjskiej drużyny do rywalizacji - powiedział Deroo w rozmowie z serwisem championat.com.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował 16 lutego 2025 r., że od początku zakrojonej na pełną skalę inwazji Rosji na polu bitwy zginęło ponad 46 tys. ukraińskich żołnierzy, a około 390 tys. zostało rannych. Dla porównania, siły zbrojne Rosji straciły ok. 900 tys. żołnierzy, śmierć poniosło od 200-250 tys.