"Zostaliśmy wytrąceni z rytmu". Bohater mówi o wielkich nerwach

Getty Images / Timothee Carle / Na zdjęciu: Timothee Carle
Getty Images / Timothee Carle / Na zdjęciu: Timothee Carle

JSW Jastrzębski Węgiel czekał 15 lat na zdobycie Pucharu Polski. - Nie pamiętam końcówki meczu, mam "pustkę". Był to trudny mecz psychicznie i fizycznie - przyznał na temat finału, jego bohater Timothee Carle.

Korespondencja z Krakowa - Monika Skrzyniarz-Gwizdała, Arkadiusz Dudziak

- Ten weekend był jednym z najlepszych w mojej karierze pod kątem jakości gry. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się zdobyć tytuł - mówił chwilę po wzniesieniu trofeum za Tauron Puchar Polski Timothee Carle, przyjmujący JSW Jastrzębskiego Węgla.

Mistrzowie Polski nie mieli dobrych wspomnień z ostatnich edycji Pucharu Polski. Po raz dziesiąty brali udział w finale, ale wcześniej zaledwie raz zdołali go wygrać. Teraz czarna seria została zakończona. Po pięciu latach uznawania wyższości rywala, to oni wznieśli trofeum. Zrobili to po rewanżu na Aluron CMC Warta Zawiercie. Nie zaczęli dobrze, bo od wysokiej przegranej w secie, natomiast zdołali odwrócić losy meczu i zwyciężyć 3:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła

- Rozmawialiśmy o wielkiej walce i że nie powinniśmy być zaskoczeni, że musimy naciskać na przeciwnika i pozostać spokojni i pozytywni na boisku. Pozwolić aby ten czas minął, złapać swój rytm i zacząć grać swoją grę. Parę szczegółów może odmienić grę, zaczęliśmy grać bardziej pewni siebie, lepiej w kontrataku i serwisie. To był bardzo zacięty mecz, koniec końców różnice tworzą niewielkie szczegóły - mówił Carle.

Francuz to zdecydowanie jeden z bohaterów Jastrzębskiego. Zdobył najwięcej, bo aż 22 punkty dla swojej drużyny - siedem więcej od MVP, Tomasza Fornala. Był najczęściej ostrzeliwanym zawodnikiem w zagrywce, ale to nie przełożyło się na jego ofensywę, w której zanotował 56 proc. skuteczności. Jednak co najważniejsze był bardzo mocnym punktem zespołu w końcówkach setów i kończył bardzo trudne piłki.

- W tego typu meczach końce setów są bardzo ważne, trzeba zachować skupienie, byłem zaangażowany na 100 proc. Nie myślałem o tym za dużo, chciałem zakończyć set jak najszybciej to możliwe. Wiemy, że z Benem Tonnim tworzymy dobry duet, zgaduje, że może dla niego wystawa do mnie była najwygodniejsza - ocenił zawodnik.

Jego bardzo dobry występ przyćmiło jedynie zamieszanie z sędziami, które miało miejsce w czwartym secie. Mimo to, nie dał się ponieść nerwom i wytrącić z uderzenia. To jego kontra przy wyniku 29:28 dała ostatni punkt jastrzębianom i upragniony puchar.

- Nie pamiętam końcówki meczu, mam "pustkę". Był to trudny mecz psychicznie i fizycznie, utrzymanie zapału do walki było najważniejsze. Nie było planu, tylko walka punkt za punkt, walka pełna emocji - mówił francuski przyjmujący - Było trudno podczas przerw, moment był bardzo nerwowy, zostaliśmy wytrąceni z rytmu. Punkt zaraz po przerwie był bardzo ważny, a nam udało się to zrobić - dodał.

Po zdobyciu Pucharu przed mistrzami Polski kolejne wyzwania, bowiem tegoroczna edycja miała miejsce w połowie play-off co też było szeroko negatywnie komentowane. Jastrzębianie w półfinale będą się ponownie mierzyć z Bogdanką LUK Lublin.

- Zdecydowanie jest to liga na wysokim poziomie, a teraz mamy najważniejsze mecze. One pokażą czy sezon zakończy się sukcesem czy nie. Teraz będziemy świętować, ale zaraz będziemy skupiać się od nowa na dwóch ważnych wydarzeniach, których chcemy wygrać tytuły - podsumował.

Początek rywalizacji z Bogdanką już w Wielki Piątek, 18 kwietnia o godzinie 20:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści