Norbert Huber, środkowy JSW Jastrzębskiego Węgla i reprezentacji Polski porozmawiał z nami przed pierwszym meczem półfinału play-offów PlusLigi. Przeciwnikiem jastrzębian będzie drużyna Bogdanki LUK Lublin, którą pewnie pokonali 3:0 w półfinale turnieju finałowego Pucharu Polski w krakowskiej TAURON Arenie.
Rafał Dubiel, WP Sportowe Fakty: [b]Przede wszystkim wielkie gratulacje dla Ciebie, oraz całej drużyny. Wiem, że lubisz poczytać komentarze w mediach społecznościowych, czasami wejść w polemikę, rzucić kąśliwym komentarzem albo go polubić - taki jesteś, czy jest w tym trochę gierek?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Serena Williams zachwyciła kibiców nowymi zdjęciami
Norbert Huber, środkowy JSW Jastrzębskiego Węgla i reprezentacji Polski:[/b] Nie obchodzi mnie, co inni myślą na ten temat. Z przyjemnością otwieram X i czekam na rozwój sytuacji. Zawsze jest dobrze porozmawiać o siatkówce i wymienić spostrzeżenia.
Po latach niepowodzeń "odczarowaliście" Puchar Polski i wreszcie trafił on do Jastrzębia. Jakie to uczucie? Był czas żeby poświętować?
Uczucie świetne, wyjątkowe. Czuję się spełniony bo gdy przychodziłem do Jastrzębia, wpisałem na listę życzeń Puchar Polski, aby po przerwie od 2010 roku pod sufitem hali w Jastrzębiu zawisło nowe wspomnienie o zdobyciu pucharu. Rok temu nie podołaliśmy wyzwaniu. W tym roku wygraliśmy. Był czas na świętowanie ale nie dla mnie. Od razu po meczu pojechałem na city break do Wiednia.
Zanim przejdziemy do meczu finałowego, to chciałbym zapytać cię o półfinał, w którym pokonaliście Bogdankę LUK Lublin 3:0. Z twojej perspektywy - był to wyrównany mecz, tak jak wskazywałyby na to wyniki poszczególnych setów, czy czułeś, że macie kontrolę nad spotkaniem?
Czuliśmy, że prowadzimy grę i momentami Lublin próbuje nas ugryźć. W tym sezonie nie wystarczy gryźć, trzeba nas złamać siatkarsko. Czujemy się silną drużyną i wiemy, co jest naszym celem w tym sezonie.
Wróćmy do finału. Przed meczem trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, jednak wielu wskazywało, że to Aluron CMC Warta Zawiercie ma więcej argumentów, by wygrać. Co zadecydowało o waszym zwycięstwie?
Mimo że momentami graliśmy poniżej oczekiwań, to cały czas byliśmy w grze i czuliśmy ten mecz. Wiedzieliśmy, co jest stawką tego meczu i mamy argumenty, aby wyszarpać ten puchar. Mecz był wyrównany na każdym polu, nawet błędów było dość sporo jak na czterosetowe spotkanie. Rzekłbym, że był to typowy finał.
Kiepsko weszliście w ten mecz, pierwszego seta przegraliście do 18. Z twojej perspektywy co nie zagrało?
Na początku było dużo nerwów, popełnialiśmy błędy, nie wykorzystywaliśmy różnych okazji i gra się nie kleiła. Emocje które pokazywaliśmy uważam, że nas napędziły. Podkreślę jeszcze raz, że wiedzieliśmy o co gramy - dla klubu, dla miasta i dla kibiców. To duży sukces dla całej społeczności.
Mieliście o cztery dni więcej czasu na przygotowanie do Pucharu Polski niż rywale z Zawiercia. Rok temu było odwrotnie, to Aluron CMC Warta Zawiercie miał o cztery dni więcej między ostatnim meczem ligowym, a turniejem w Krakowie. Myślisz, że miało to spory wpływ na to, jak zakończył się finał w tym roku oraz w poprzednim?
Myślę, że jakiś wpływ tego czasu wolnego przed mógł być, jednak finał rozgrywał się na innych polach niż to, kto i ile odpoczął przed finałowym turniejem Pucharu Polski.
W ćwierćfinale Plus Ligi z Norwidem Częstochowa, w Lidze Mistrzów z Olympiakosem, teraz z Wartą Zawiercie w finale - zawsze potraficie wrócić. Kiedyś w tak zwanym "money time" to ZAKSA potrafiła pokonać każdego. Dzisiaj takim zespołem jest JSW Jastrzębski Węgiel?
Każdy zespół ma jakąś swoją charakterystykę. Jesteśmy silną drużyną na różnych polach, od przyjęcia po ławkę rezerwowych. Jesteśmy dobrze przygotowani do najważniejszej części sezonu i zrobimy wszystko aby osiągnąć zamierzone cele.
Trzon waszego zespołu gra ze sobą od lat, wiele wygraliście, ale i zaliczyliście kilka bolesnych porażek. Uważasz, że to doświadczenie w wychodzeniu z trudnych sytuacji było kluczowe w niedzielnym triumfie?
Czasami żeby wyjść z trudnego wyniku, potrzeba też gorszej gry naszych przeciwników, dostrzeżenie tego momentu i wykorzystanie tego gorszego performance'u. Siatkówka jest trochę jak szachy. Tym bardziej kiedy do stołu usiądzie dwóch topowych szachistów.
W trakcie meczu doszło do spięcia z udziałem jednego z członków sztabu Aluronu CMC Warty Zawiercie, o co tam poszło? Jak to wyglądało z twojej perspektywy?
Zwykła sytuacja meczowa. Kierownik z Zawiercia pokazywał chyba jakiś przepis kwalifikatorowi. Bardzo nerwowo było w końcówce. Po prostu sport.
Jak sam oceniłbyś swój indywidualny występ na Pucharze Polski? W Krakowie byłeś delikatnie rzecz ujmując "schowany". Dostałeś w ataku tylko 12 piłek, Anton Brehme dokładnie dwa razy tyle, o czym wspominali eksperci. Z drugiej strony swoją bardzo dobrą zagrywką kilka razy pomogłeś zespołowi.
Chodzę na pierwsze tempo zawsze na sto procent. Kiedy piłka będzie w moim zasięgu, to będę atakował. Ben gra jak chce i w tym rozkładzie jestem wykorzystywany różnie. Taki jest vibe grania na środku. Najważniejsze to zrozumieć, zaakceptować i być wartością dodaną w innych elementach. Na końcu liczy się to, że wygraliśmy Puchar Polski po 15 latach przerwy, a nie to ile razy atakowałem.
Przed wami jeszcze sporo grania w tym sezonie. Już dzisiaj rozegracie pierwszy mecz półfinałowy play-offów PlusLigi z Bogdanką LUK Lublin. Macie z nimi w tym sezonie świetny bilans, w trzech meczach urwali wam tylko jednego seta. Przewaga psychologiczna będzie miała znaczenie?
W piątek wyjdziemy po zwycięstwo. Czy się uda? Zweryfikuje boisko. Patrzymy na to co mamy najlepszego, jak gramy w siatkówkę i skupiamy się na sobie. Nie obchodzi nas, kto jest po drugiej stronie siatki. Chcemy być mistrzem Polski.
W drugim półfinale Aluron CMC Warta Zawiercie zagra z PGE Projektem Warszawa. Jak typujesz, kto zagra w finale?
Nie pokuszę się o wytypowanie. Może wydarzyć się wszystko. Może zadecydować dyspozycja dnia, tym bardziej w wielką sobotę po święceniu jajek.
Ostatnie pytanie - ile medali i jakiego koloru w tym sezonie jeszcze dołączy do twojej kolekcji?
Nie wiem, ile zawieszę na szyję. Może odbiorę w tym roku medale z ręki do ręki? Czas pokaże.
Rozmawiał Rafał Dubiel, dziennikarz WP SportoweFakty
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)