Po 17 latach rywalizują poza czwórką. Na prowadzeniu kędzierzynianie

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Bartosz Kurek

Minęło 17 lat od ostatniego razu, gdy w finałowej czwórce PlusLigi nie było ani Asseco Resovii, ani ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Teraz obu drużynom pozostała walka o 5. miejsce w lidze, a lepiej w rywalizację weszli kędzierzynianie wygrywając 3:1.

Jeszcze nie tak dawno to rzeszowsko-kędzierzyńska rywalizacja elektryzowała najbardziej w kontekście krajowych mistrzostw, jednak w obecnym sezonie obie drużyny kończą sezon bez blasku fleszy. Walka jedynie o 5. miejsce jest dla nich rozczarowująca, lecz nadal mają o co walczyć, bowiem stawką jest udział w europejskich pucharach.

Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, a pierwszy z meczów przebiegł po myśli ZAKSY, lecz nie pierwszy set. Zabrakło w nim Igora Grobelnego, ale i po stronie Resovii Bartosza Bednorza i lidera ataku Stephena Boyer. Jego miejsce zajął Jakub Bucki i to on otworzył wynik premierowej odsłony zagrywką (2:0). Jednak choć serwis wydawał się grać na ich korzyść w pierwszych akcjach, na przestrzeni całego seta rzeszowianie popełnili aż 8 błędów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"

Nie miało to większego wpływu na końcowy wynik, kędzierzynianie tego nie wykorzystywali. Co więcej nie kończyli swojego pierwszego ataku dając kontrę rywalom. Liderami na boisku byli Klemen Cebulj i wspomniany Bucki, a po stronie ZAKSY Bartosz Kurek. 36-latek utrzymywał wysoki proc. skuteczności, jednak był w tym osamotniony. Prowadzenie Asseco Resovii utrzymywało się przez cała długość partii od 6:2 do 15:8 aż po kropkę nad "i" w postaci błędu w zagrywce Poręby.

Dobre i równe granie obu zespołów zaczęło się dopiero w drugiej partii. Problemy w przyjęciu odebrały polotu w ataku Asseco Resovii, a Marcin Janusz zaczął prowadzić zespól bardziej kombinacyjnie. Niemal przez całego seta walka toczyła się punkt za punkt, a dopiero w decydującej fazie na dwa punkty udało się odskoczyć kędzierzynianom. Stało się to po punktowym bloku Mateusza Poręby i kontrze Kurka (21:19). To wystarczyło, choć rzeszowianie obronili dwie setowe (25:22).

Trzeci set początkowo miał podobny przebieg, jednak tym razem przełamanie na korzyść ZAKSY przyszło wcześniej, już po 13. punkcie. Wtedy Poręba zablokował Lukasa Vasinę (14:12), a na boisku zameldował się Bednorz. Jego obecność nie uratowała ekipy znad Wisłoka przed popełnieniem wielu błędów na skrzydłach, co jedynie napędzało grę przyjezdnych. Po kontrze Daniela Chitigoia ich dystans zwiększył się do czterech "oczek" (19:15), a Asseco Resovia nie zdołała się z tego podnieść choć Bednorz zaskoczył asami w końcówce (25:22).

Po wymarzonym otwarciu przez ZAKSĘ kolejnego seta, wydawał się on być formalnością (6:1). Kędzierzynianie grali świetnie w bloku i zagrywce, do tego nie popełniali błędów w ataku. To wrażenie zmyła jednak czteropunktowa seria rzeszowian przy serwisie Karola Kłosa (9:10). Natomiast był to jedyny zryw na jaki stać było rzeszowian. Podopieczni Andrea Giani szybko odbudowali prowadzenie (16:13), a kropkę nad "i" postawił Mateusz Poręba. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Bartosz Kurek.

Mecz rewanżowy odbędzie się 24 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw.

I mecz o 5. miejsce PlusLigi:

Asseco Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:20, 22:25, 22:25, 18:25)

Asseco Resovia: Bucki, Ropret, Vasina, Cebulj, Kłos, Woch, Potera (libero)

ZAKSA: Kurek, Janusz, Poręba, Chitigoi, Szymura, oraz Nowosiak,

MVP: Bartosz Kurek

Stan rywalizacji: 1:0 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści