Rywalizacja ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovią Rzeszów spokojnie mogłaby być finałem PlusLigi w sezonie 2024/25. Tymczasem oba wielkie polskie kluby nie staną nawet na podium.
Po ćwierćfinałowych porażkach kędzierzynianom i rzeszowianom pozostała jedynie bezpośrednia rywalizacja o 5. miejsce, gwarantujące udział w Pucharze Challenge. Nie jest to jednak atrakcyjna stawka.
W pierwszym bezpośrednim starciu ZAKSA pokonała Resovię na wyjeździe 3:1. Po tej porażce w klubie z Rzeszowa miało dojść do rewolucji, a konkretnie do zwolnienie szkoleniowca. Ostatecznie zarząd zrezygnował z pomysłu zakończenia współpracy z Tuomas Sammelvuo, choć i tak dojdzie do tego po wspomnianym meczu.
Biorąc pod uwagę to zamieszanie, wydaje się, że rzeszowianie będą mieli spory problem, by ostatecznie zająć wyższe miejsce niż kędzierzynianie. W końcu potrzebują do tego zwycięstwa na terenie rywala.
Tymczasem Resovia, która wcześniej wygrywała mecz za meczem, obecnie jest w dołku. Klub ten przegrał bowiem pięć spotkań z rzędu, lecz ZAKSA nie odniosła końcowego triumfu u siebie w trzech ostatnich starciach. Dodając do tego domową porażkę z rzeszowskim klubem w fazie zasadniczej, daje to nadzieję gościom na odwrócenie losów dwumeczu.
PlusLiga, rewanż o 5. miejsce:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów, godz. 17:30 (transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa w WP SportoweFakty)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"