PGE Projekt Warszawa wygrał w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w stolicy 3:2. W rewanżu rozgrywanym w Sosnowcu to Aluron CMC Warta Zawiercie odniósł zwycięstwo, wyrywając je w tie-breaku. Drużynę, która w wielkim finale PlusLigi zmierzy się z Bogdanką LUK Lublin, podobnie jak w drugiej parze wyłonić miał trzeci mecz.
Zarówno Michał Winiarski jak i Piotr Graban nie zdecydowali się na zmiany w wyjściowych szóstkach. Kibice z Zawiercia drżeli o gotowość do gry Aarona Russella, który poprzedni mecz opuścił z urazem. Trener Winiarski w przedmeczowym wywiadzie stwierdził, że jego zespół pomiędzy meczami nie trenował - zawodnicy otrzymali czas na regenerację.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Zawiercianie szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, prowadząc nawet 11:4. Piotr Graban próbował coś zmienić wprowadzając na boisko Tobiasa Branda i Andrzeja Wronę. Warszawianie nie zdołali zmniejszyć strat i to Aluron CMC Warta Zawiercie wygrał pierwszego seta 25:19.
Drugiego seta lepiej rozpoczęli gospodarze. Szybko skarcił ich dobrą zagrywką Karol Butryn. Zawiercianie mieli jednak ogromne problemy ze zdobywaniem punktów z akcji. Po stronie gospodarzy prym wiedli Niemcy - Tobias Brand i Linus Weber , którzy w sumie zdobyli 12 punktów dla swojej drużyny. Ostatecznie to PGE Projekt Warszawa wygrał 25:21.
Po jednym z ataków na początku trzeciego seta niebezpiecznie wylądował Karol Butryn. Atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie potrzebował zmiany. Problemy miał również Aaron Russell, którego zmienił Patryk Łaba. Warszawianie wykorzystali słabszy moment rywali i wyszli na czteropunktowe prowadzenie 12:8. Goście doprowadzili do remisu 19:19, ale od tego momentu zaczęli popełniać błędy. Ostatecznie set padł łupem gospodarzy, którzy wygrali 25:21.
Zawiercianie najlepiej radzą sobie grając pod presją. „Jurajscy Rycerze” zdawali sobie sprawę, że nie mogą pozwolić sobie na najmniejszy błąd. Rozpędzony PGE Projekt Warszawa nie odpuszczał. Oba zespoły wymieniały się punktami - raz punktowali jedni, raz drudzy, w związku z czym do połowy seta nikt nie był w stanie zdobyć wyraźnej przewagi.
Dopiero przy wyniku 13:12 serię punktów zaliczyli goście. Aluron CMC Warta Zawiercie wyszedł na prowadzenie 20:14. Dobrze na boisko wprowadzili się Patryk Łaba oraz Kyle Ensing, którzy byli jasnymi punktami zespołu i poprowadzili go do tie-breaka.
W decydującym, piętnastym secie półfinałowej rywalizacji nie było faworyta. Umiejętności siatkarskie przestały odgrywać kluczowe znaczenie, liczył się spryt i doświadczenie. Na początku seta sprytem popisał się Miguel Tavares, który potrafił gubić blok warszawian. Szybko zorientował się w sytuacji doświadczony Andrzej Wrona, który zanotował dwa bloki i skuteczny atak. Mimo tego, oba zespoły walczyły łeb w łeb.
Portugalski rozgrywający pod presją grał czytelnie, do niezawodnego Bartosza Kwolka, co idealnie przeczytali zawodnicy PGE Projektu Warszawa ustawiając potrójny blok i wychodząc na prowadzenie 10:8. Zawiercianie doprowadzili jednak do remisu 13:13. Tie-break zakończył się na przewagi. W ostatniej akcji meczu Andrzej Wrona został zablokowany przez Jurija Gladyra i to Aluron CMC Warta Zawiercie awansował do wielkiego finału PlusLigi gdzie zmierzy się z Bogdanką LUK Lublin.
PGE Projekt Warszawa - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (19:25, 25:21, 25:21, 19:25, 14:16)
Stan rywalizacji: 1:2 (do dwóch zwycięstw)
Projekt: Firlej, Szalpuk, Tillie, Kochanowski, Semeniuk, Weber, Wojtaszek (libero) oraz Wrona, Brand, Kozłowski, Borkowski, Bołądź.
Warta: Tavares Rodrigues, Kwolek, Russell, Bieniek, Gladyr, Butryn, Perry (libero) oraz Zniszczoł, Łaba, Ensing.
MVP: Patryk Łaba (Aluron CMC Warta Zawiercie)