W tym sezonie Aluron CMC Warta Zawiercie stanęła przed ogromną szansą. Podopieczni Michała Winiarskiego awansowali do finału PlusLigi i po raz pierwszy w historii mogli zdobyć mistrzostwo Polski. Przydarzył im się jednak potężny pech.
Poważnej kontuzji doznał najskuteczniejszy zawodnik zespołu Karol Butryn. Jego brak dało się odczuć podczas pierwszego meczu finałowego z Bogdanką LUK Lublin. Prezes Aluron CMC Warty postanowił, że nie ma na co czekać i zdecydował się przeprowadzić transfer medyczny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
Ściągnął 40-letniego Georga Grozera - jednego z najlepszych atakujących ostatnich kilkunastu lat. I o ile w drugim meczu finałowym zagrał słabo, to w trzecim był motorem napędowym swojej drużyny. Zawiercianie wygrali 3:1 i przedłużyli losy rywalizacji. Niemca nie mogli się nachwalić jego koledzy z zespołu.
- Super gość, polecam go każdemu. Nie dość, że tyle zrobił, to dalej się w nim tli ogień, żeby grać i wygrywać. Mógł zagrać dwa mecze i wrócić do domu, a jednak się podjął wyzwania. Znał skalę trudności i dał z siebie wszystko - mówi przyjmujący Aluronu CMC Bartosz Kwolek.
Wtóruje mu jego kolega z drużyny Mateusz Bieniek. - Nie muszę chyba nikomu mówić o klasie Grozera. To świetny zawodnik. Mimo 40 lat na karku, fizycznie prezentuje się jak 18-latek. Do tego jest świetnym gościem do szatni i dodał fajnego ognia, więc dla nas to na pewno duży plus - ocenia środkowy. W jaki sposób Niemiec tak szybko wkupił się w łaski drużyny?
Tak motywuje swoich kolegów
Jak w przeciągu kilku dni tak wielki gwiazdor zdążył wpasować się w drużynę? Okazało się, że sam podjął ogromne starania, by nawiązać relacje ze swoimi kolegami z drużyny.
- Wypiłem z chłopakami kawę, wychodziłem na obiad, żeby poznać ich charakter. Starałem się dawać z siebie wszystko na treningach, by nabrali do mnie zaufania. Pierwsze dni po przejściu do nowej drużyny zawsze są trochę dziwne. Byłem zestresowany tym, czy chłopaki mnie zaakceptują. Myślę, że widzieli, że codziennie daję z siebie maksimum. Staram się ich popychać do lepszego i wspierać. Przywitali więc mnie bardzo dobrze - tłumaczy zawodnik.
W jego debiucie w Aluron CMC nie poszło mu jednak za dobrze. Niemiec zagrał zaledwie dzień po przylocie do Polski i zaprezentował się zdecydowanie poniżej swoich możliwości, a jego drużyna przegrała 0:3.
- Pierwszy mecz był dla mnie bolesny. Musieliśmy o tym zapomnieć jak najszybciej. Jestem najbardziej doświadczonym zawodnikiem w drużynie, więc nie mogłem przyjść na trening ze spuszczoną głową. Starałem się żartować, pracować dobrze i to poskutkowało - zaznacza siatkarz.
Odsłania także kulisy kolejnego, środowego starcia. Warto przypomnieć, że Bogdanka LUK Lublin pewnie wygrała dwa pierwsze mecze i to Aluron CMC Warta musiała wygrać, jeśli chciała pozostać w grze o tytuł. Ostatecznie to ekipa Winiarskiego zwyciężyła 3:1 i przedłużyła losy finałowej rywalizacji.
- Pod koniec czwartego seta mówiłem chłopakom: "Skończmy to, gramy u siebie w domu. Musimy zwyciężyć". Miałem jednak przeczucie, że wygramy. Chłopaki prezentowali się dobrze, byli skupieni. Starałem się zadbać o to, by w żadnym momencie nie zwiesili głów. Zagraliśmy bardzo zespołowo - objaśnia Niemiec.
40-latek podkreśla, że ani na moment w trakcie meczu nie brakowało mu energii. - Gram tak, jak gdy byłem jeszcze młody z emocjami. Staram się popychać chłopaków. Nie powiedziałbym, że jestem gamechangerem, ale pomagam drużynie w jakimś stopniu - dodaje.
Oto kulisy powrotu
Grozer w tym sezonie był zawodnikiem Arkasu Spor Izmir i zakończył sezon kilkanaście dni temu. Szykował się do powrotu do swojego domu w Budapeszcie, gdy dostał zaskakujący telefon.
- Wszystko zdarzyło się bardzo szybko przez mojego menadżera. Po moim ostatnim meczu w Turcji planowałem jechać do domu, miałem przy sobie wszystkie rzeczy. Chciałem dołączyć do mojej żony i dzieci i spędzić z nimi trochę czasu przed kadrą - opowiada Grozer.
W Zawierciu jego trenerem klubowym jest Michał Winiarski, z którym pracuje także w reprezentacji Niemiec. Czy obecność tego szkoleniowca miała wpływ na jego decyzję?
- Michał jest moim szefem w reprezentacji, więc może da mi więcej wolnego przed meczami kadry. A tak na serio, to dla mnie wielka przyjemność z nim pracować. Uwielbiam go jako trenera. Wcześniej grałem też z Aaronem Russellem. Staram się wykorzystywać wszystkie okazje, które mi się przytrafiają w karierze i czerpać z nich radość - tłumaczy.
Dla Niemca to powrót do PlusLigi po niemal trzynastu sezonach przerwach. W latach 2010-2012 był zawodnikiem Asseco Resovii Rzeszów, z którą wywalczył pierwsze po długiej przerwie mistrzostwa Polski.
- To piękne uczucie. Zawsze mówiłem, że chciałbym wrócić do PlusLigi. To jedna z najlepszych lig na świecie - tłumaczy Grozer.
- Jeśli przyjeżdżasz do Polski to nie jest trudno się motywować. W Polsce ludzie kochają siatkówkę i dają ci wiele miłości. To dla mnie przyjemność, wciąż odczuwać takie emocje w wieku 40 lat - dodaje.
Zapowiada także wielki gest, jeśli uda mu się z zawiercianami zdobyć mistrzostwo Polski.
- Jeśli wygramy tytuł, to wytatuuję sobie małe logo. Nie pracowałem cały sezon z chłopakami, ale i tak to zrobię - podsumowuje Georg Grozer.
Żeby to Aluron CMC Warta musi wygrać dwa mecze z Bogdanką LUK Lublin. W sobotę o godz. 17:30 w Lublinie zostanie rozegrane czwarte starcie finałowej rywalizacji. Jeśli lepsi okażą się gospodarze, to do nich powędruje tytuł. Jeżeli wygrają zawiercianie, to we wtorek odbędzie się piąty mecz, który zadecyduje o wszystkim. Relacja na żywo ze spotkania na WP SportoweFakty.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze siatkówki online w Pilocie WP (link sponsorowany).