ECO HARPOON LOS Nowy Dwór Mazowiecki od lat bił się o medale I ligi siatkarek. Zespół z województwa mazowieckiego miał już w swojej kolekcji dwa brązowe i jeden srebrny medal. Nigdy nie dawało to jednak prawa gry w Tauron Lidze. Choć w ubiegłym roku klub nie miał sobie równych przez większość rozgrywek, to domowy turniej finałowy zakończył się triumfem Sokoła & Hagric Mogilno.
LOS przywita się z Tauron Ligą?
W tym roku kibice LOS-u nie przeżywali niefortunnej powtórki, choć dwa razy mogli poczuć się lekko poddenerwowani. Po zajęciu pierwszego miejsca w fazie zasadniczej nowodworzanki potrzebowały trzech spotkań do pokonania w ćwierćfinale BAS-u Białystok. W finale, po dwóch wygranych u siebie, KS Piła wygrała mecz numer trzy. Decydujące okazało się czwarte starcie (seria do trzech wygranych), w którym zespół Bartosza Kujawskiego nie dał szans przeciwnikowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pokazał, ile ma koszulek Messiego. To coś więcej niż kolekcja
Podczas gdy od strony sportowej LOS już zrobił swoje, do gry musi wejść zarząd i miasto. Mistrzostwo I ligi oznacza prawo akcesu do gry w Tauron Lidze, lecz nie gwarantuje gry bez spełnienia wymogów. Nowy Dwór Mazowiecki nie może pochwalić się wielką halą, co może stanowić bolączkę. Kujawski, który w mieście jest uznawany za siatkarskiego człowieka-instytucję, hamuje obawy. Deklaruje gotowość do walki na najwyższym szczeblu i dalsze przywiązanie do swojej filozofii pracy.
Michał Winiarczyk: Po zakończeniu ostatniego spotkania finałów I ligi siatkarek opublikowałeś filmik, na którym palisz cygaro, mówiąc: „za te 12 lat…”. Co znaczy dla ciebie ten okres, biorąc pod uwagę złoty medal wiszący na szyi.
Bartosz Kujawski: To wszystko wygląda niesamowicie. Dwanaście lat temu nawet nie myślałem o Ekstraklasie. Po prostu kochałem siatkówkę. Nie mogłem spełnić się jako zawodnik, to przeszedłem na trenerską stronę. Fajnie to wychodziło, bo od początku czułem wielką pasję. Niezależnie od szczebla rozgrywek zawsze walczyliśmy o najwyższe cele. Tak też było w tym sezonie. Złoto to zwieńczenie trudnego i wymagającego okresu w najpiękniejszy sposób.
Przez ostatni rok najczęściej używanym słowem podczas naszych rozmów było chyba "doświadczenie". W ubiegłym sezonie wspominałeś o atucie doświadczonych siatkarek w Mogilnie, w tym o podobnych plusach w zespole z Piły. Na koniec to wam udało się zdobyć złoto.
Wspomniany przez ciebie okres mocno rozwinął moje zawodniczki pod kątem mentalnym. Wiedziałem, że na papierze zespół z Piły ma więcej obycia z grą na najwyższym szczeblu. Trener miał w składzie siatkarki, które występowały wiele lat na boiskach Tauron Ligi. Kluczowe było to, co wypracowaliśmy podczas treningów i podczas zdarzeń poza boiskiem. Dziewczyny zdobyły więcej mądrości.
Porażka w trzecim meczu finałów skomplikowała pracę?
Bardzo łatwo dziewczyny wróciły na dobre tory. Przygotowałem je na to, że finał będzie prawdopodobnie najtrudniejszym bojem w ich dotychczasowej karierze. Jadąc do Piły nie zwracaliśmy uwagi na to, co zdarzyło się w Nowym Dworze. Trochę traktowaliśmy to jak rywalizację 0:0. Niemniej, trochę mocnych słów po porażce padło, bo trochę odpuściliśmy, a to nie powinno się zdarzyć.
Miałeś doświadczenie z prowadzenia zespołu w turniejach finałowych. W tym sezonie zrezygnowano z tej formuły, wracając do klasycznej rywalizacji.
Ja już od dawna czuje się doświadczonym trenerem na poziomie pierwszej ligi. Od lat liczyliśmy się w walce o medale. To, co różni ten sezon od poprzednich, to fakt, że po raz pierwszy udało nam się tak przepracować sezon, by przygotować się na najważniejsze momenty.
Co dalej?
No co? Świętujemy!
Mówiąc poważnie, teraz wszystko w rękach włodarzy miasta i klubu, żeby organizacyjnie i finansowo zapewnić Tauron Ligę dla Nowego Dworu Mazowieckiego. Wszystko idzie w dobrą stronę.
Jak wygląda sytuacja z halą?
Trwają rozmowy z architektem w kontekście przebudowy hali, żeby spełniała ekstraklasowe wymogi. Rzeczy typu parkiet, oświetlenie są łatwe do zrobienia, więc z tym nie ma problemu i gdziekolwiek byśmy nie grali, to musielibyśmy to to zrobić. Wszystko jest pod kontrolą burmistrza, więc jestem spokojny o to. Mogę powiedzieć, że ogólnie niewiele potrzeba do tego, aby hala nadawała się na ekstraklasę. Na dziś nie zakładamy gry w innym miejscu.
A co jeśli chodzi o stronę sportową? Wiemy, że drużyny tauronligowe już dawno zbudowały sobie większość, jak nie cały skład. Beniaminek zawsze ma pod tym względem najtrudniej.
Chcę wejść do ligi z własnym, autorskim projektem. Od 12 lat pracuje po swojemu, nie kopiuję innych szkoleniowców. Mogę z czystym sumieniem spojrzeć sobie w lustro, ciesząc się z sukcesów. Chcę, by było tak dalej w Tauron Lidze. Nie potrzebuję mieć w składzie nie wiadomo jak doświadczonych, tauronligowych zawodniczek. Potrzebuję dziewczyn, które mi zaufają i skoczą w ogień. LOS zawsze kojarzył się z unikalnym stylem gry i funkcjonowania. Nie chcę zatracić naszej tożsamości tylko dlatego, że awansowaliśmy do ekstraklasy.
Nie miałem problemu ze zbudowaniem składu, bo nie potrzebuję weteranek za miliony monet. Będę miał ambitny, zdeterminowany i głodny sukcesu zespół. Cel jest prosty – utrzymanie w Tauron Lidze. Co do budżetu, to jeszcze dopinamy szczegóły, prowadzimy rozmowy ze sponsorami, miastem.
Powiedziałeś, że jesteś doświadczonym trenerem w realiach I ligi. W Tauron Lidze jednak jeszcze nie pracowałeś.
Ekstraklasowe doświadczenie nie jest czymś niezbędnym. Wchodzę z autorskim projektem, który tworzyłem od podstaw. Nie obawiam się gry przeciwko topowym zespołom, bo miałem okazję mierzyć się z nimi na przykład w Pucharze Polski. Każdy widział, że nie byliśmy chłopcami, albo raczej dziewczynkami do bicia. Radomka Radom, która zajęła piąte miejsce w minionych rozgrywkach, musiała się trochę z nami pomęczyć.
Jesteś nie tylko trenerem, ale i członkiem zarządu klubu, który dosłownie budował nowodworską siatkówkę. Nie uroniłeś łezki po zdobyciu mistrzostwa?
Traktuję LOS jak moje dziecko. Widziałem, jak uczy się chodzić, stawia pierwsze kroki i staje się coraz większe. Nie przypisuję sobie wszystkich zasług, bo jednak też kontynuowałem dzieło starszych trenerów. Zaczęło się od pracy z Czarkiem (Tulinem), później przyszedł Marcin (Figoń). Nie boję się jednak powiedzieć, że obecny LOS Nowy Dwór Mazowiecki to mój projekt. Tych łez przez lata uroniło się wiele. Cieszę się, że teraz były to łzy szczęścia.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze siatkówki online w Pilocie WP (link sponsorowany).