Czas na pierwszą odsłonę Final Four Ligi Mistrzów. Polak powalczy o finał

Materiały prasowe / CEV / Zespół Sir Susa Vim Perugia
Materiały prasowe / CEV / Zespół Sir Susa Vim Perugia

W piątkowy wieczór kibiców siatkówki w Polsce czeka pierwsza odsłona siatkarskiej uczty z udziałem najlepszych ekip Starego Kontynentu. W łódzkiej Atlas Arenie o finał Ligi Mistrzów zagrają ekipy Sir Susa Vim Perugia i Halkbanku Ankara.

Siatkarze Sir Sisa Vim Perugia i Halkbanku Ankara, w sezonie ligowym bez powodzenia rywalizowali o mistrzostwo. Obu zespołom nie udała się także walka o krajowy puchar, choć w przypadku Turków, był on na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie w finale za mocne okazało się Fenerbahce Stambuł. Turniej w Łodzi dla podopiecznych Angelo Lorenzettiego i Radostina Stojczewa jest więc ostatnią szansą na ratowanie kompletnie nieudanego sezonu.

Szczególnie zdeterminowani powinni być gracze znad Bosforu, którzy rozgrywki ligowe zakończyli kompromitacją, zajmującdopiero ósmą lokatę, co oznacza, że nie zdołali wywalczyć miejsca w kolejnej edycji europejskich pucharów. Posadą zapłacił za to Igor Kolaković. To właśnie na jego miejsce przyszedł Radostin Stojczew, zwolniony wcześniej z Calzedonii Werona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nagranie cudownego gola podbija świat. Strzelono go w Polsce

O tym jak bardzo Turkom zależy na odniesieniu sukcesu w Lidze Mistrzów, świadczyć mogą ich niedawne działania. Przedstawiciele klubu próbowali zakontraktować specjalnie na dwa mecze w
Łodzi takie gwiazdy jak Noumory Keita, Roberlandy Simon, Torey Defalco czy Stephen Maar, a przecież w zespole nie brakuje innych graczy najwyższej klasy - Joandry Leal, Dick Kooy czy Marek Sotola. Ostatecznie pomysł z transferami last minute nie wypalił, bowiem zablokowała go CEV.

Takich problemów nie ma drużyna z Włoch. Kamil Semeniuk występujący w zespole ze stolicy Umbrii w jednym z niedawnych wywiadów podkreślał, że siłą zespołu jest wyrównana czternastka co gwarantuje Angelo Lorenzettiemu możliwość rotowania składem, to z kolei ogranicza przemęczenie i zmniejsza ryzyko kontuzji zawodników.

Ekipa z Polakiem w składzie wydaje się faworytem nie tylko starcia półfinałowego, ale całego turnieju. W fazie grupowej zespół z Perugii przegrał tylko jedno spotkanie, właśnie z Halkbankiem Ankara. Dla Perugii był to mecz o nic, przeciwnicy natomiast grali o życie, po tym jak wcześniej dwukrotnie tracili punkty po tie-breakach z francuskim Saint-Nazaire VB Antlantique. Gracze ze stolicy kraju zresztą przez cały sezon Ligi Mistrzów nie imponowali skutecznością. Do Final Four awansowali bowiem dzięki wygranym w złotym secie w meczach z Allianz Milano i Projektem Warszawa.

- Jeżeli finalnie uda się nam zdobyć trofeum (Ligi Mistrzów - dop. aut.), to będzie można powiedzieć, że zmazaliśmy dzięki temu plamę po nieudanym sezonie w kraju. Nie powiedziałbym, że jest on całkiem niezadowalający, bo zdobyliśmy Superpuchar Włoch i zajęliśmy trzecie miejsce w lidze, co gwarantuje nam występy w LM w kolejnym sezonie - powiedział w rozmowie z serwisem sport.pl przyjmujący Sir Susa Vim Perugia, Kamil Semeniuk.

Trener zespołu z Ankary, Radostin Stojczew na konferencji prasowej zorganizowanej przed startem turnieju podkreślał, że jego zespół nie zamierza złożyć broni i chce włączyć się do walki o trofeum.

- Przyjechaliśmy tutaj, aby walczyć i odnieść sukces. Nie mogę powiedzieć, że miałem udział w sukcesie, jakim jest awans do Final Four. Pracuję z drużyną od kilku tygodni. Dlatego ci, którzy zasługują na uznanie, to cały sztab szkoleniowy, zawodnicy i ludzie, którzy pracują w Halkbank Sports Club od początku sezonu. Mieliśmy mało czasu na proces przygotowawczy. Mieliśmy kilka kontuzji. ​​Jesteśmy jednak tutaj, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, zmusić naszych przeciwników do błędów i pokonać ich - powiedział doświadczony szkoleniowiec.

Final Four Liga Mistrzów siatkarzy - I półfinał:

16 maja 2025 r. Sir Susa Vim Perugia - Halkbank Ankara godz. 20.00

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści