Tu nie ma żadnych tajemnic. Mateusz Bieniek wskazał, co zadecyduje w półfinale Ligi Mistrzów

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Możemy mówić o taktyce, ale w tym momencie decydujące będą siły i dyspozycja dnia - zapowiada kapitan Aluronu CMC Warty Zawiercie Mateusz Bieniek przed meczem z Jastrzębskim Węglem w półfinale Ligi Mistrzów siatkarzy.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Dla założonego w 1972 roku klubu jest to pierwszy raz w historii, gdy gra w najlepszej czwórce Champions League. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Jurajscy Rycerze dotarli do ćwierćfinału Pucharu CEV, a przed dwoma laty wyszli z grupy w Lidze Mistrzów, ale na pierwszej rundzie play-off zakończyli udział w rozgrywkach.

- Myślę, że jest to już pewnego rodzaju sukces. Na pewno przed sezonem po cichu sobie myśleliśmy, że fajnie byłoby zagrać w tym turnieju i udało się to zrealizować. Zasłużyliśmy na to, żeby tu być, bo choć może ten ćwierćfinał z Luneburgiem nie był najtrudniejszy, ale grupę uważam, że mieliśmy bardzo wymagającą i właśnie dobrymi występami z Mediolanem i Roselare udało nam się wywalczyć to rozstawienie - przyznał Mateusz Bieniek.

Dodajmy, że dwie poprzednie przygody zawiercian z europejskimi pucharami kończyły się po starciach z polskimi ekipami. I teraz znów w półfinale zespół trenera Michała Winiarskiego zagra z drużyną z PlusLigi - JSW Jastrzębskim Węglem.

ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli

- Nie mieliśmy też wcześniej za dużo czasu na przygotowanie, bo skończyliśmy chwilę temu dosłownie rywalizację z Lublinem w finale. Musieliśmy te mecze troszkę przetrawić, że tak powiem, ale mam nadzieję, że na Final Four Ligi Mistrzów nie trzeba nikogo motywować i zespół pokaże to, co ma najlepsze na ten moment - deklaruje środkowy Aluron CMC Warty Zawiercie.

Tylko w tym sezonie zespoły z Zawiercia i Jastrzębia-Zdroju mierzyły się ze sobą czterokrotnie - w meczu o Superpuchar Polski, dwa razy w lidze oraz w finale Pucharu Polski. Bilans zwycięstw wynosi 2-2. Czy zatem na tym etapie jeszcze można się czymkolwiek zaskoczyć?

- Moim zdaniem te siły, dyspozycja dnia będzie moim zdaniem kluczowa. Oczywiście możemy mówić o taktyce, to są elementy, które musimy przeanalizować na wideo, ale myślę, że te dwa wcześniejsze elementy będą bardziej ważne - uważa kapitan Aluron CMC Warty.

- Graliśmy już parę razy z Jastrzębiem w tym sezonie, więc wiemy czego się po nich spodziewać, ale oni też wiedzą czego się po nas spodziewać, więc ja się mega cieszę, że kolejny fajny mecz przed nami, że zagramy przy pełnej hali, przy świetnych polskich kibicach w Polsce. Ja traktuję ten turniej jako taką swoistego rodzaju nagrodę za ciężką pracę jaką wykonaliśmy w tym sezonie - zakończył.

"Polski" półfinał Ligi Mistrzów zaplanowano na godzinę 14:45 w łódzkiej Atlas Arenie. Zwycięzca zagra w finale z Sir Sicoma Monini Perugia, a przegrany powalczy o brąz z Halkbaniem Ankara.

Komentarze (1)
avatar
Małgorzata Szczepaniak
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Aluron. . JUTRO POWTÓRZCIE WYNIK Z Włochami i bedziecie mistrzami LM. 
Zgłoś nielegalne treści