Korespondencja z Łodzi - Dominika Pawlik, WP SportoweFakty
Po sezonie z JSW Jastrzębskiego Węgla odejdą Tomasz Fornal, Jakub Popiwczak i Norbert Huber. Tych trzech zawodników stanowiło o sile zespołu w ostatnich latach, z czego sam libero grał w tym klubie od zawsze, od 2012 roku. Fornal dołączył do zespołu w 2019 roku, a Huber w 2023 roku.
Szczególnie bez dwóch pierwszych kibice nie wyobrażają sobie tej drużyny, ale przecież środkowy dołożył sporą cegiełkę do sukcesów ekipy z Jastrzębia-Zdroju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo w Monachium. Koledzy dopadli gwiazdę
Zakręcają kurek z pieniędzmi?
A Jastrzębski Węgiel ma mnóstwo sukcesów. Wystarczy zajrzeć do CV Popiwczaka, by zobaczyć, co osiągnął z tym zespołem w minionych trzynastu latach: trzy mistrzostwa Polski, wicemistrzostwo i cztery brązowe medale, jeden Puchar Polski, dwa Superpuchary Polski oraz trzy medale Ligi Mistrzów - dwa srebrne i jeden brązowy.
Odejście wspomnianych zawodników to efekt mniejszych pieniędzy w przyszłym sezonie. Poza nimi klub opuszczą Timothee Carle, Luciano Vicentin, Marcin Waliński, Arkadiusz Żakieta i Juan Finoli oraz trener Marcelo Mendez. W ich miejsce nie pozyskano gwiazd z tej samej półki, choć nadal powinien być to zespół, który powinien zostać w ligowej czołówce.
Najpiękniejszą klamrą dla całej trójki zawodników i dla całego zespołu byłoby zamknięcie rozdziału ze złotem Ligi Mistrzów podczas Final Four w Łodzi. Wiemy jednak, że tak się nie stanie. Jastrzębianie prowadzili 2:0, w tie-breaku mieli dwa meczbole i przegrali z Aluronem CMC Wartą Zawiercie (2:3).
Łzy wzruszenia i pragmatyzm
- Zawiercie z piekła do nieba, my w drugą stronę. To niesamowicie boli, bo wszyscy inaczej to sobie wyobrażaliśmy. Byliśmy naprawdę bardzo blisko, a ostatecznie zostajemy z niczym. To jest najgorsze - mówił ze łzami w oczach Popiwczak, najbardziej emocjonalnie podchodzący do tego siatkarz.
Podobnie było po finale Pucharu Polski, choć wtedy to były łzy wzruszenia. - Ja się łatwo wzruszam, jestem raczej taką osobą. Nie chcę być delikatny, ale jestem wrażliwy i mnóstwo gdzieś tam emocji we mnie buzuje. Przez wiele lat nazbierało się i po meczu wszystko wybuchło - mówił wtedy.
Drużyna Jastrzębskiego Węgla była w wąskim gronie faworytów do końcowego triumfu w PlusLidze. Marcelo Mendez świetnie prowadził zespół złożony nie tylko z polskich gwiazd. Benjamin Toniutti kreował grę z Timothee Carle, Luciano Vicentinem czy Antonem Brehme i wszystko wyglądało naprawdę dobrze.
Wszystko dla happy endu
Niespodziewanie jastrzębianie przegrali w półfinale z LUK-iem Lublin, a w meczu o brąz z Projektem Warszawa. Zostali bez medalu na krajowym podwórku, jedynie z z Pucharem Polski na otarcie łez. Nastrój poprawić może im brązowy medal, jeśli podniosą się po bolesnej sobotniej porażce.
Wiemy, że na pewno będzie ciężko, ale niejedną porażkę już w swoim życiu ta drużyna miała i niejedno zwycięstwo. Na pewno nie będzie to wymarzone zakończenie, ale lepiej zakończyć z brązowym medalem niż z niczym - zapowiedział Tomasz Fornal, któremu po przegranym spotkaniu z Zawierciem zdawało się towarzyszyć znacznie mniej emocji. Choć przyjmujący był liderem drużyny, nie zdołał postawić kropki nad „i”.
Może właśnie to będzie potrzebne siatkarzom Jastrzębskiego Węgla: szybkie zapomnienie o porażce, by z czystą kartą wyjść na Halkbank Ankara i zostawić na boisku wszystko, by wywalczyć upragniony medal Ligi Mistrzów. Tylko i aż brązowy. Tak, by ten „last dance” dla sporej grupy siatkarzy, zakończył się happy endem.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze siatkówki online w Pilocie WP (link sponsorowany).