"Jestem tylko człowiekiem". Leon przeprasza kibiców

Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

Wilfredo Leon opowiada, że w Polsce mierzy się z popularnością. - To dla mnie wielka radość, ale czasem też wielki kłopot. Jak jestem w centrum handlowym czy na ulicy i się spieszę, to ludzie proszą o zdjęcie, pytają, czy mam dla nich chwilkę - mówi.

We wtorek odbyła się gala 25-lecia Polskiej Ligi Siatkówki. Na niej wybrano także siatkarza sezonu. Został nim Wilfredo Leon, który poprowadził Bogdankę LUK Lublin do sensacyjnego mistrzostwa Polski.

- Jestem zadowolony indywidualnie, ale też z drużyny. Dawno nie miałem takiego sezonu, żebym mógł grać od początku do końca. Było ciężko. Różni ludzie w prasie dyskutowali o tym czy będę w stanie wytrzymać sezon pod względem zdrowotnym. Dlatego ta nagroda mnie tak cieszy, bo widać, że ta praca przyniosła skutki - opowiada zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli

W swoim przemówieniu na gali Wilfredo Leon podziękował żonie. Podkreślił, że to ona jest jedną z głównym architektek jego sukcesu. Zwrócił uwagę, że bardzo dba o jego... sen.

- Bardzo mi pomaga, za co mam do niej wielki szacunek. Gdy mówię, że potrzebuję kilka godzin na sen, zabiera dzieciaki na spacer, wraca, a mnie już nie ma, bo jestem na meczu. Dzięki temu mogę być naładowany podczas spotkań na sto procent - wyjaśnia przyjmujący reprezentacji Polski.

"Nie zawsze mi się udaje". Przeprosił kibiców

Dla Wilfredo Leona miniony sezon był dopiero pierwszym w PlusLidze. Reprezentant Polski przez ostatnie sześć lat grał we włoskiej Perugii, a wcześniej cztery lata występował w rosyjskim Zenicie Kazań. Teraz ocenia, że siatkówka nigdzie indziej nie jest tak popularna jak w Polsce.

- To wielka radość, ale niekiedy też wielki kłopot. Jak jestem w centrum handlowym czy na ulicy i się spieszę, to ludzie proszą o zdjęcie, pytają, czy mam dla nich chwilkę. Nie zawsze się udaje i przepraszam was za to. Jestem jednak tylko człowiekiem i się nie rozdwoję, a czasem muszę gdzieś szybko dojechać. Czuję ogromną miłość od kibiców. O to chodzi. Jestem zadowolony z pasji, którą każdy z nas, was dziennikarzy, fanów, wkłada w ten sport - opowiada przyjmujący.

Podkreśla, że nawet na wyjeździe często grał przy wypełnionej hali, co nie zdarzało mu się zbyt często w innych krajach.

- Nigdy w życiu nie widziałem tyle kibiców. Gdziekolwiek bym nie pojechał, za każdym razem hala  była pełna. To pierwszy raz w mojej karierze. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie tak samo - dodaje.

Misja - złoto mistrzostw świata

Wilfredo Leon po bardzo wyczerpującym sezonie ligowym nie dostał zbyt dużo odpoczynku. Już 2 czerwca ma się stawić na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Spale. - Spróbuję wynegocjować dwa dni wolnego więcej od trenera Grbicia, ale nie wiem czy się uda - zaznacza żartobliwie Leon. - W pełni nie zdążę odpocząć. Jak wrócimy na kadrę, to już do pracy na maksa - dodaje.

Dla Wilfredo Leona to będzie bardzo ważny sezon. Przyjmujący reprezentacji Polski powalczy o pierwszy w barwach Polski medal mistrzostw świata. W 2022 roku nie mógł bowiem zagrać ze względu na kontuzję. Turniej odbędzie się w dniach 12-28 września na Filipinach.

W tym roku reprezentacja Polski nie będzie jednak murowanym faworytem do medalu wielkiej imprezy, lecz jednym z kilku głównych pretendentów. Wszystko dlatego, że rok przerwy od kadry ze względów zdrowotnych wzięli: Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski, Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz i Łukasz Kaczmarek.

W reprezentacji pojawi się więc sporo młodych debiutantów. Czy Leon będzie starał się być dla nich mentorem?

- Mam nadzieję, że będę dla nich takim mentorem. Jak nie, to będę im przypominał i mówił: "Panowie, w kadrze pracujemy ciężko". Jest kapitan (Bartosz Kurek - przyp. red.), on będzie też budował młodszych, a ja będę tylko pomagał - tłumaczy Wilfredo Leon.

W reprezentacji będzie także sporo zawodników z Bogdanki LUK Lublin. Sporo spekuluje się o tym, że pierwsze skrzypce w kadrze mogą odgrywać rozgrywający Marcin Komenda, a także atakujący Kewin Sasak. W świetnej formie jest także Mikołaj Sawicki, ale on będzie miał sporą konkurencję na pozycji przyjmującego.

- Sawicki zrobił wielki krok do przodu. Myślę, że niedługo już będzie pewny siebie. Na tym mi zależało - podsumowuje Wilfredo Leon.

Komentarze (6)
avatar
Ben123
21.05.2025
Zgłoś do moderacji
16
0
Odpowiedz
Pokazujesz dobrą siatkę. Brawo Ty! 
avatar
jasiek777
21.05.2025
Zgłoś do moderacji
19
17
Odpowiedz
Ciekawe, z jakiej wielkiej metropolii Ty sie wywodzisz. Jak znam życie to jesteś z wiochy zabitej dechami. 
avatar
Dardemon
21.05.2025
Zgłoś do moderacji
13
2
Odpowiedz
W czym masz problem ?Grasz w barwach Polski i to znakomicie to cię będzie kibic kochał nawet jak będą wtopy. 
avatar
Esio
21.05.2025
Zgłoś do moderacji
21
18
Odpowiedz
Bieniek nie nadaje się do kadry. 
Zgłoś nielegalne treści