Siatkarska reprezentacja Polski w środę (28 maja) oficjalnie rozpoczęła nowy sezon. Choć powrót drużyny narodowej po dłuższej przerwie zawsze budzi emocje, tym razem sporo krzesełek w katowickim Spodku pozostało pustych.
Od ostatniego spotkania Polaków minęło dokładnie 291 dni. Ekipa Biało-Czerwonych rozpoczęła granie od towarzyskiego turnieju Silesia Cup i spotkania z Ukrainą. Nasz obecny na meczu dziennikarz Arkadiusz Dudziak zwrócił uwagę, że choć na dolnych sektorach trybuny wyglądały dobrze, to górne świeciły pustkami.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Szacunkowo wolnych było nawet około jednej trzeciej miejsc. W przekazie telewizyjnym sytuacja nie rzucała się w oczy, ale każdy, kto był w na miejscu, widział różnicę. To nietypowy widok - przecież przy okazji meczów kadry narodowej, zwłaszcza u progu sezonu, zwykle trudno o bilet.
Trudno jednak mówić o sensacji. Po pierwsze - Silesia Cup to impreza towarzyska, bez większej stawki. Po drugie - rywalem była Ukraina, która - z całym szacunkiem - nie jest drużyna z siatkarskiego topu. Po trzecie - reprezentacja jest w fazie przebudowy, a trener Nikola Grbić sprawdza nowe twarze.
Wszystko wskazuje jednak na to, że sytuacja w kolejnych dniach ulegnie zmianie. Turniej przenosi się teraz do Gliwic, gdzie Biało-Czerwoni rozegrają dwa kolejne spotkania. Na sobotni mecz Polska - Niemcy biletów praktycznie już nie ma. Piątkowy pojedynek z Bułgarią cieszy się mniejszym zainteresowaniem, ale sprzedaż wciąż trwa.