Oczy polskich kibiców w pierwszym tygodniu Ligi Narodów Kobiet są zwrócone na Pekin. To właśnie tam Biało-Czerwone rozpoczęły walkę o kolejny medal w tych rozgrywkach, pokonując na otwarcie 3:0 Tajlandię. W środę zmagania o jak najlepszy wynik rozpoczęła też cztery inne zespoły z "polskiej" grupy.
Pierwszym akcentem było spotkanie Turcji z Francją. Mistrzynie Europy pojawiły się w Pekinie co prawda bez Melissy Vargas, Zehry Gunes, Cansu Ozbay czy Ebrar Karakurt, ale i tak zespół Daniele Santarellego "na papierze" prezentował się bardzo solidnie. Mecz z otwarcia z gospodyniami ubiegłorocznych igrzysk miał być więc łatwym przetarciem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
Pierwsza partia ułożyła się bardzo pomyślnie dla Turczynek, które szybko wypracowały przewagę i pilnowały bardzo korzystnego wyniku. Finalnie wygrały pewnie 25:17. Drugi set przyniósł z kolei emocjonującą batalię, w której Trójkolorowe pokazały swoje atuty i triumfowały 26:24. Kolejne odsłony nie miały już żadnej historii. Mistrzynie Europy wygrały je odpowiednio 13 i 14, zwyciężając 3:1.
Świetną postawę na parkiecie zaprezentowały środkowe. Deniz Ujanik zdobyła 16 punktów, w tym 7 blokiem, i była najskuteczniejszą zawodniczką zespołu. 13 "oczek" dołożyła Asli Kalac, a 15 punktów zanotowała atakująca Alexia Carutasu. U Francuzek błyszczała z kolei Iman Ndiaye (19 pkt).
W ostatnim meczu dnia doszło do meczu Chinek z Belgijkami. Gospodynie były zdecydowanymi faworytkami do zwycięstwa, co udowodniły już w pierwszej partii, wygranej do 18. Kolejny set również układał się po ich myśli, ale do stanu 17:10.
Od tego momentu rywalki zaczęły odrabiać stratę, by finalnie doprowadzić do remisu. Po emocjonującej końcówce ze zwycięstwa 27:25 cieszyły się jednak gospodynie. Decydująca partia była już pokazem siły Chinek, które triumfowały do 13 i zamknęły to spotkanie wynikiem 3:0.
I tydzień fazy grupowej (Pekin)
Turcja - Francja 3:1 (25:17, 23:25, 25:13, 25:14)
Chiny - Belgia 3:0 (25:18, 27:25, 25:13)