Do groźnego incydentu doszło w trakcie trzeciego seta, przy stanie 1:1 w meczu i 22:19 dla Ukrainy. Po ataku rywali z lewego skrzydła, libero zespołu z Karaibów próbował ofiarną interwencją ratować piłkę zmierzającą w kierunku trybun. W efekcie doszło do bolesnego zderzenia z kibicem zasiadającym na trybunach.
Yonder Garcia ostatecznie zdołał utrzymać piłkę w grze, jednak jego koledzy popełnili błąd, przebijając ją poza antenką. Punkt powędrował więc na konto podopiecznych Raula Lozano. Sam zawodnik, podobnie jak obserwujący to spotkanie kibic, zostali mocno poturbowani. Konieczna okazała się interwencja sztabów medycznych obu ekip.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
- Dla zawodnika nie ma ograniczeń. Więc kiedy tylko mogę pomóc drużynie, będę walczył. Jeśli będę musiał mieć wypadek, to trudno. Ale martwię się o kibiców, bo wiem, że uderzyłem ich mocno. Grałem przez 40 minut, nie czując łokcia. Dzięki Bogu byłem w stanie wrócić do gry, żeby pomóc drużynie – powiedział Garcia w ekskluzywnym wywiadzie dla "Globo Esporte".
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną reprezentacji Ukrainy (3:2), która powoli wyrasta na "czarnego konia" tegorocznej edycji Ligi Narodów. Podopieczni Raula Lozano mają na koncie dwa zwycięstwa, wcześniej bowiem 3:0 uporali się z Amerykanami. W klasyfikacji wspólnej Ukraińcy zajmują 3. pozycję, ustępując jedynie reprezentacjom Polski i Japonii.
Zobacz interwencję kubańskiego libero:
