Ukraina rozpoczęła pierwszy sezon w Lidze Narodów mocnym uderzeniem. Za beniaminkiem, pełnym zawodników znanych z PlusLigi, były zwycięstwa 3:0 z USA oraz 3:2 z Kubą w Rio de Janeiro. W sobotę nadszedł czas na konfrontację z gospodarzami turnieju.
Brazylijczycy w piątek odpoczywali i szukali przyczyn zaskakującej porażki 2:3 z Kubą. Wcześniej, zgodnie z planem, pokonali 3:0 Iran.
Po dwóch setach nic nie zapowiadało przebudzenia Canarinhos i zatrzymania siatkarzy z Ukrainy. Drużyna z Europy urządziła zimny prysznic gospodarzom, wygrywając w pierwszym i w drugim secie 25:19 oraz 25:14. Poza Ilią Kowałowem i Jurijem Semeniukiem w punktowanie Brazylii mocno zaangażowany był również Wasyl Tupczij.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Brazylia podkręciła tempo i choć była do tego daleka droga, zaczęła odwracać wynik meczu. Choć rywalizacja nie była jednostronna, to w decydujących momentach górowali gospodarze. Ich zwycięstwa 25:22 w trzecim secie oraz 25:23 w czwartym secie oznaczało jeszcze tie-breaka. Sygnał do natarcia dali Alan Souza i Lukas Felipe Bergmann.
Także w decydującej partii lepsza była Brazylia. Drużyna z Ameryki Południowej oddaliła się w połowie tie-breaka i ostatecznie wygrała 15:10. Porażka Ukrainy 2:3 oznacza, że w Lidze Narodów, w trzeciej kolejce, pozostały zaledwie dwa niepokonane zespoły Polska i Słowenia.
Ukraina - Brazylia 2:3 (25:19, 25:14, 22:25, 23:25, 10:15)
Tabela Ligi Narodów: