W znacznie lepszych nastrojach do tego spotkania podchodzili mistrzowie olimpijscy, którzy w poprzednich spotkaniach zanotowali dwa zwycięstwa. Trójkolorowi jedynie w meczu otwarcia musieli uznać wyższość Argentyny. Niemcy z kolei stoczyli trzy pięciosetowe batalie z Kanadą, Włochami i Bułgarią. Za każdym razem ekipa Michała Winiarskiego schodziła jednak z parkietu pokonana.
Znacznie lepiej to starcie rozpoczęli Francuzi. Dość stwierdzić, że wygrali pięć pierwszych akcji, a później odskoczyli na 10:3. Przez dłuższy czas zawodnicy Andrei Gianiego utrzymywali bardzo korzystny wynik, a rywale nie byli w stanie im zagrozić. Dopiero w środkowej fazie reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów włączyła się do gry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On ciągle to ma! Gwiazdor piłki zdobył spektakularnego gola
Stopniowo odrabiali stratę, a po dwóch trzypunktowych seriach wyszli na prowadzenie 17:16. Korzystny dla Niemców wynik nie utrzymał się jednak długo. Rywale odskoczyli na trzy "oczka" i bezpiecznie dograli tę odsłonę, by po zepsutej zagrywce goniących cieszyć się z wygranej 25:23.
Kolejny set przez długi czas był bardzo wyrównany. Przełomowy okazał się moment, w którym niemieccy siatkarze popisali się 6-punktową serią, która dała im prowadzenie 15:10. Spory udział miały w tym błędy własne Trójkolorowych, którzy w późniejszych fragmentach nie byli w stanie nawiązać walki. Finalnie zawodnicy Winiarskiego zanotowali zwycięstwo do 19 i wyrównali stan meczu.
W trzeciej partii Niemcy utrzymywali dobry rytm. Najlepiej świadczy o tym fakt, że zdołali odskoczyć na 11:6. Choć już po chwili rywale byli o krok od remisu, prowadzący nie pozwolili im osiągnąć celu. Trójkolorowi dopięli swego w środkowej fazie, wychodząc na 15:15. Już do końca tej odsłony walka była niezwykle wyrównana. Lepiej w niej spisali się zawodnicy Winiarskiego, którzy co prawda zmarnowali trzy piłki setowe, ale triumfowali 29:27.
Napędzeni po świetnej końcówce reprezentanci Niemiec czwartą odsłonę otworzyli od pewnej przewagi i wyniku 7:2. Trójkolorowi przez dłuższy czas nie byli w stanie zagrozić rywalom. Z czasem udało im się zbliżyć na dwa punkty, by w środkowej fazie wyjść na 16:16.
U naszych zachodnich sąsiadów było już widać ogromne zmęczenie, ale też chęć zamknięcia tego starcia. Jako pierwsi piłki setowe mieli co prawda Francuzi, ale zmarnowali dwie okazje. Końcówka ponownie dostarczyła masę emocji. Z końcowego triumfu 29:27 cieszyli się Niemcy, odnosząc premierową wygraną w Lidze Narodów.
I tydzień fazy grupowej (Quebec):