Na początku czerwca WP SportoweFakty i siatka.org ujawniły, że Mikołaj Sawicki otrzymał pozytywny wynik testu antydopingowego. Zawodnik reprezentacji Polski oraz Bogdanka LUK Lublin wystąpił o zbadanie próbki B.
Kolejny wynik badania potwierdził niekorzystny dla zawodnika wynik. W próbce B również wykryto zabronioną substancję. Chodzi o modafinil. Zawodnikowi grożą obecnie cztery lata zawieszenia, a sprawą zajmie się panel dyscyplinarny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski piłkarz i siatkarka na urlopie. Co za widoki
Zaskoczenia tym faktem nie kryje Ryszard Bosek. Mistrz olimpijski w rozmowie z serwisem Interia przyznał, że trudno mu zrozumieć, jak doświadczony, 26-letni zawodnik, mógł dopuścić się tak nieodpowiedzialnego zachowania i dopuścić się przyjęcia zakazanej substancji.
- Nie umiem tego zrozumieć, bo ja nigdy nie miałem ochoty. Ja się bałem brać nawet aspirynę, a co dopiero mówić o dopingu. W związku z tym nie umiem tego wytłumaczyć. To był dobry zawodnik, robił postępy i nie było mu to potrzebne - powiedział.
- Sam próbowałem kupić ten środek, który zażył Sawicki i poprzez internet w dziesięć minut go znalazłem za sto złotych, a więc to żaden problem. To zupełnie nieodpowiedzialna decyzja, za którą najbardziej zapłaci on. Miał przed sobą świetną przyszłość, a na stole pewnie leżał wysoki kontrakt. Każdy następny, który będzie próbował to zrobić, musi się mocno zastanowić.
Zdaniem Ryszarda Boska, przypadek 26-latka, którego dalsza kariera sportowa stanęła pod znakiem zapytania, powinien stanowić przestrogę dla młodych zawodników. Mistrz olimpijski z Montrealu podkreślił, że "próba pójścia na króty" nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
- Stał się szóstkowym zawodnikiem, dostał się do kadry, bo trener docenił to, co robi. To ostrzeżenie dla innych młodych, że lepiej iść prostą drogą, a nie szukać skrótów. Uderzy to w niego bardzo mocno i trochę mi go szkoda - powiedział członek Volleyball Hall of Fame (siatkarskiej galerii sław - dop. red.)
Jesli się pisze trzeba być pewniakiem
Pozdrawiam