Polskie siatkarki odnotowały piąte zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. Tym razem podopieczne Stefano Lavariniego pokonały reprezentantki Stanów Zjednoczonych 3:1. To było kolejne trudne spotkanie dla naszych zawodniczek, ale na końcu liczy się zwycięstwo.
Podczas czwartkowego starcia w Belgradzie po raz pierwszy w tym sezonie mogliśmy oglądać Magdalenę Jurczyk. Środkowa bloku zmagała się z problemami zdrowotnymi i z opóźnieniem rozpoczęła przygotowania do tegorocznych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła
Po meczu 29-latka nie ukrywała dużej radości wynikającej z powrotu na parkiet. - Cieszę się z kilku powodów. Odniosłyśmy zwycięstwo, a ja sama mogłam wrócić do siatkówki, trenowania z drużyną - przyznała w rozmowie z Polsatem Sport.
- Starałam się, jak mogłam, aby być jak najszybciej gotową do pracy i rywalizacji. Cieszę się, że trener mi zaufał - dodała.
Jurczyk oceniła też spotkanie z USA. - Cieszy fakt, że powróciłyśmy po nieudanym początku. Zaczęłyśmy wykorzystywać mankamenty po stronie rywalek, ale też nasza gra wyglądała lepiej - powiedziała.
Środkowa zagra w przyszłym sezonie ligowym właśnie w Stanach Zjednoczonych. Jak jednak przyznała, to nie miało żadnego znaczenia w kontekście meczu reprezentacji. - Przeciwnik to przeciwnik. Dla mnie liczy się zwycięstwo - podsumowała.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Kuba vs. Polska - kibicuj naszym siatkarzom! Oglądaj mecz w Polsacie o 19:55 w Pilocie WP (link sponsorowany)