Młody talent szokuje. Jasno o reprezentacji Polski

Materiały prasowe / FIVB / Martyna Czyrniańska
Materiały prasowe / FIVB / Martyna Czyrniańska

Reprezentantki Polski na turnieju w Belgradzie wygrały wszystkie mecze. Siatkarki są jednak dalekie od zachwytu swoją postawą. - Nie grałyśmy najlepszej siatkówki. Styl nie był taki, jak chciałyśmy - mówi Martyna Czyrniańska.

W ostatnim meczu turnieju Ligi Narodów siatkarek w Belgradzie reprezentantki Polski zmierzyły się z Serbkami, które są negatywnym zaskoczeniem tegorocznej edycji. Mistrzynie świata nie wygrały dotychczas żadnego meczu.

W meczu z Polkami zawodniczki z Bałkanów miały sporo dobrych momentów. Wygrały pierwszego seta, a w czwartym prowadziły niemal pięcioma punktami i były blisko doprowadzenia do tie-breaka. Biało-Czerwone pokazały jednak sporą klasę, odwróciły losy partii (25:23) i wygrały całe spotkanie 3:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła

- Trochę było nerwowości i głupich błędów w pierwszym secie - mówi przyjmująca reprezentacji Polski Martyna Czyrniańska. - Później to opanowałyśmy, każda zagrała trochę spokojniej. Justyna Łysiak potrzebowała czasu, bo dawno nie grała na swojej pozycji. Później już wszystko wyglądało coraz lepiej, a w czwartym secie Serbki to wykorzystały, bo są walczakami i chcą wygrać każdy mecz, mimo że nie grają najlepszym składem - dodaje 21-latka.

Jokery w talii Lavariniego

W porównaniu z poprzednimi latami, trener Stefano Lavarini zdecydowanie bardziej rotuje składem. W niedzielnym spotkaniu z Serbkami Czyrniańska przez długi czas siedziała na ławce, ale wchodziła z ławki w trzecim oraz czwartym secie i pomogła zespołowi.

- Trochę się odzwyczaiłam od roli jokera. W przeszłości jednak też czasem wchodziłam z ławki i udawało się odwrócić wynik. Daję z siebie po prostu wszystko. Ostatnio lepiej mi się jednak grało, bo wychodziłam w pierwszym składzie, więc stresu też było mniej wchodząc na boisko - przyznaje Czyrniańska.

Szansę w meczu z Serbkami dostała druga libero naszej kadry Justyna Łysiak. Zawodniczka niezbyt udanie weszła w mecz, ale ostatnie sety spotkania zagrała na bardzo dobrym poziomie.

- Na każdej pozycji trener ma zawodniczki, które trzymają jakość i pozwala mu to na rotacje w składzie i przy okazji nie tracimy tej jakości. Cieszy to, że nieważne od tego, kto znajduje się na boisku, to wygrywamy. Z powodu częstych zmian mogą się też nam przydarzać błędy w komunikacji. Jest wiele do poprawy, ale idziemy w dobrym kierunku i to jest najważniejsze - mówi Łysiak.

- Każda jak ma tylko szansę na boisku, to daje z siebie 100 procent, niezależnie od wyniku. Wszystkie chcemy dodać coś od siebie, żeby popchać drużynę do przodu i wygrać mecz - dodaje Czyrniańska.

Polki bez huraoptymizmu

Reprezentantki Polski w Belgardzie zaliczyły niemal perfekcyjny turniej. Ich łupem padły Holenderki (3:2), Amerykanki (3:1), Niemki (3:0) oraz Serbki (3:1). W całych rozgrywkach mają na koncie siedem zwycięstw i tylko jedną porażkę. Biało-Czerwone w tabeli zajmują drugie i są tuż za mistrzyniami olimpijskimi, Włoszkami.

Siatkarki jednak zgodnie podkreślają, że stać je na zdecydowanie lepszą postawę na boisku. - Nie grałyśmy najlepszej siatkówki. Styl nie był taki, jak chciałyśmy. Było bardzo dużo rotacji, więc potrzebowałyśmy chwili, by się w tym wszystkim odnaleźć. Najważniejsze, że wygrałyśmy wszystkie cztery mecze - przyznaje Czyrniańska.

W podobnym tonie wypowiada się także jej koleżanka z zespołu. Podkreśla jednak wagę punktów zdobytych do tabeli.

- Cieszą zwycięstwa, bo to się liczy najbardziej. Nasza gra nie wygląda perfekcyjnie, są rzeczy do poprawy. Idziemy w dobrym kierunku i wygrywamy mecze - podsumowuje Justyna Łysiak.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (10)
avatar
RobertW18
24.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zgoda, że gdy już gra się o najwyższe nagrody, to wynik liczy się najbardziej. Dobry wynik może osłodzić słabszą grę, ale ..ładna gra.. nie bardzo słodzi porażki (wbrew szerzonym w Polsce poglą Czytaj całość
avatar
Gregorius07
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
To chyba jasne, że skoro się gra z dużą liczbą zmienniczek i nie ma stabilnego składu, bo trener próbuje nowe zawodniczki, to styl gry nie jest optymalny. Nikogo normalnego to nie dziwi. A pana Czytaj całość
avatar
steffen
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
I co was tak szokowało, towarzyszu redaktorze D.? 
avatar
Tennyson
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Szczerze? Niechby odstawiały tę samą fleję, co kopacze, ale wygrywały, też będzie git. 
avatar
Tennyson
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Nie musimy zachwycać swoją grą oczu kibiców. Ważne, że procent zwycięstw znacząco się podniósł przez ostatnie trzy lata w porównaniu z ośmioma poprzednika. Chrzanić styl, liczy się wynik. 
Zgłoś nielegalne treści