Tak Polki zadziwiają świat. Trener ujawnia kulisy. "To przesądza"

Getty Images / Volleyball World / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarek I Stefano Lavarini
Getty Images / Volleyball World / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarek I Stefano Lavarini

Reprezentacja Polski siatkarek wygrywa seryjnie w Lidze Narodów. Selekcjoner dokonał wielkiej zmiany w porównaniu do poprzednich sezonów. - To przesądza o tym, jak pracujemy - odpowiada Stefano Lavarini na pytanie WP SportoweFakty.

Reprezentacja Polski siatkarek po dwóch turniejach Ligi Narodów jest niemal na samym szczycie. Biało-Czerwone wygrały siedem z ośmiu meczów i w tabeli rozgrywek są drugie. Na ubiegłotygodniowym turnieju w Belgradzie pokonały kolejno Holenderki (3:2), Amerykanki (3:1), Niemki (3:0) oraz Serbki (3:1).

- To było kolejne dobre doświadczenie. W meczu z Holandią mieliśmy problemy ze złapaniem rytmu, ale udało nam się przezwyciężyć problemy i zacząć turniej zwycięstwem. W każdym meczu dodawaliśmy coś do swojej gry, ale także rozwijaliśmy się jako drużyna. Taki był nasz cel na ten turniej. Mamy satysfakcję z tego, co wykonaliśmy do tej pory - mówi Stefano Lavarini.

Nowe otwarcie

W tym sezonie selekcjoner Biało-Czerwonych zdecydowanie inaczej podszedł do rozgrywek Ligi Narodów. W poprzednich sezonach nasze reprezentantki zdobyły dwa medale. Trener jednak mało rotował składem i do każdego meczu posyłał tę samą wyjściową szóstkę. W tym roku rotuje składem niemal w każdym meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła

Z dobrej strony pokazały się chociażby przyjmujące Paulina Damaske i Martyna Czyrniańska, czy środkowe Aleksandra Gryka i Weronika Centka-Tietianiec. Do tego dawna liderka kadry Malwina Smarzek w wielu meczach pokazała, że powoli wraca do wielkiej formy. Skąd decyzja o tak częstych rotacjach?

- W tym sezonie robię więcej zmian, to prawda. Zaczęliśmy nowy cykl olimpijski przed igrzyskami w Los Angeles. To przesądza o tym, jak pracujemy. Początek tego cyklu to moment, w którym jako trener musisz stworzyć warunki, by więcej zawodniczek dostało szansę pokazania swoich umiejętności w reprezentacji - objaśnia Włoch.

Dlaczego więc w poprzednich sezonach nie decydował się na taktykę, która teraz przynosi tak dobre efekty?

- W poprzednich latach nie mieliśmy takich możliwości. W 2022 i 2023 roku musieliśmy gonić inne drużyny w rankingu, który mógł dać nam awans na igrzyska olimpijskie. Z kolei w zeszłym roku przygotowaliśmy się na nie. Kiedy masz przed sobą takie cele, to nie możesz sobie pozwolić na dawanie czasu nowym zawodniczkom, bo liczą się wyniki tu i teraz - tłumaczy Lavarini.

Lavarini tłumaczy, że podobne rotacje stosował na samym początku pracy w Polsce, w 2022 roku. Wtedy jednak Biało-Czerwone zajęły dopiero 13. miejsce, a przez chwilę groził im spadek z Ligi Narodów. Teraz w tabeli rozgrywek są drugie i ulegają tylko mistrzyniom olimpijskim.

- Ten sezon jest bardzo podobny do moich początków w 2022 roku. To, co robimy teraz, to nic dziwnego. To poprzednie sezony w tych rozgrywkach były anomalią, bo graliśmy tym samym składem, ale mieliśmy swoje powody - objaśnia Stefano Lavarini.

To chce poprawić selekcjoner

Reprezentantki Polski seryjnie wygrywają, mimo że nie prezentują swoje najlepszej siatkówki. Często zdarzają im się nieporozumienia oraz niewytłumaczalne przestoje w zdobywaniu punktów.

- W tym tygodniu zrobiliśmy krok do przodu, jeśli chodzi o atak i to był jeden z najważniejszych celów. Mieliśmy świadomość tego, że musieliśmy się poprawić w serwisie, a także w systemie blok-obrona. Dalej musimy nad tym pracować. Kolejnym ważnym tematem jest poprawa przyjęcia. Mieliśmy jednak sety, w których wiele rzeczy funkcjonowało, jak należy - ocenia Lavarini.

Tłumaczy też, skąd biorą się wahania formy. - Widzę postępy. Zawodniczki zaczynały zgrupowanie w różnym stanie, część siatkarek przyjechała kilka dni po ostatnich meczach i była głównymi bohaterkami w klubie. Z kolei część zawodniczek nie grała zbyt wiele w sezonie. Znalezienie balansu i regularności zajmuje trochę czasu - tłumaczy selekcjoner.

Przed Biało-Czerwonymi pozostał jeszcze jeden turniej fazy zasadniczej Ligi Narodów. W Japonii zagrają kolejno z Koreą Południową (9.07 godz. 16:00), Brazylią (11.07 godz. 12:30), Japonią (12.07 godz. 12:30) i Bułgarią 13.07 (godz. 8:00). Z kolei w dniach 23-27 lipca w Łodzi powalczą w turnieju finałowym o trzeci z rzędu medal rozgrywek.

- Najbliższe tygodnie będą zdecydowanie trudniejsze, bo trzeba pracować zdecydowanie mocniej, by zobaczyć postępy. To jednak normalne w siatkówce i jesteśmy tego świadomi. Już myślimy o kolejnych krokach - zapowiada Stefano Lavarini.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportweFakty

Komentarze (6)
avatar
Andrzej M.
24.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
koledzy kopacze uczcie się jak reprezentuje się nasz Kraj! mniej żelu, szpanu w mediach i reklamach, a więcej potu i ambicji! 
avatar
gp56
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Poczekajmy na jakieś mistrzostwa Europy, świata. Tam poznamy prawdziwą jakość Polskiej reprezentacji. Liga Narodów to taki poligon doświadczalny. 
avatar
Andrzej Wiśniewski
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Okres w którym reprezentację Polski prowadził Jacek Nawrocki to niestety czas stracony. Prezes Świderski nie bawił się w układy towarzyskie tylko postawił na prawdziwego fachowca. Po obecnych w Czytaj całość
avatar
RobertW18
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
8
3
Odpowiedz
W kółko te wspominki o piłce nożnej. Może by już tym nie męczyć? Dochody z siatkówki nie są wysokie i dlatego też nie ma takich rozgrywek poza boiskiem. 
avatar
Magistro
23.06.2025
Zgłoś do moderacji
18
1
Odpowiedz
Wszystko się udaje bo prezes to nie złodziej i alkoholik.
Tylko stawia na rozwój. 
Zgłoś nielegalne treści