Asseco Resovia Rzeszów w sezonie 2024/2025 zajęła rozczarowujące szóste miejsce w rozgrywkach PlusLigi. Rzeszowianom nie udało się także powtórzyć sukcesu z poprzedniej kampanii, kiedy to wygrywali Puchar CEV - tym razem przegrali w finale europejskich rozgrywek. Prezes klubu w rozmowie z SuperNowosci24.pl podsumował ten sezon oraz opowiedział o kulisach rynku transferowego.
Piotr Maciąg uznał, że zespół był słabo przygotowany do startu sezonu, a w jego końcówce kontuzja Bartosza Bednorza pokrzyżowała plany drużyny. Kadra na przyszły sezon budowana była już od przełomu października i listopada, kiedy to trener Tuomas Sammelvuo poinformował, że podpisał umowę z japońskim klubem. Niedługo później Asseco Resovia Rzeszów doszła do porozumienia z Massimo Bottim, który będzie nowym szkoleniowcem klubu - co w wywiadzie potwierdził prezes klubu.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Polscy siatkarze brylują w Lidze Narodów. Wspaniała przygoda w Chinach
- Na pewno duże znaczenie miał styl pracy trenera, jego charakter i to, że odniosłem wrażenie, że trener też był zmotywowany i chętny do tego, aby pracować w naszym klubie. Wierzę, że jeśli chodzi o osobowość to będzie to też taki trener, który wniesie dużo optymizmu. (...) To nie były długie negocjacje. Pokazaliśmy, że jesteśmy zdeterminowani i trener też szybko podjął decyzję - powiedział prezes Asseco Resovii Rzeszów.
Prezes wypowiedział się również na temat negocjacji z zawodnikami, którzy w klubie już byli: Bartosz Bednorz wolał wysłuchać innych ofert, więc klub zdecydował się zbudować linię przyjęcia bez niego, natomiast rezygnację ze Stephena Boyera uzasadnił "brakiem stabilności i ciągłości w grze". Podkreślił jednak, że obie strony rozstały się w zgodzie.
Jednocześnie, stwierdził, że kadra na sezon 2025/2026 budowana była w oparciu o zawodników "poważnie traktujących klub". Pochwalił m.in. Dawida Wocha, Michała Poterę oraz Lukasa Vasinę jako zawodników, którzy rozegrali dobre sezony i identyfikują się z Asseco Resovią Rzeszów. Piotr Maciąg wyraził również swoją opinię na temat specyfiki rynku siatkarskiego, przyznając, że konkurowanie z klubami azjatyckimi i tureckimi jest trudne.
- Realia są takie, że budowę drużyny zawsze należy zaczynać od Polaków ze względu na limity obcokrajowców. W momencie kiedy ten rynek rusza to z tej listy wypadają kolejne nazwiska. Kiedy się czeka zbyt długo to można zostać z niczym… - stwierdził.
Prezes rzeszowskiego klubu zaproponował innowacyjne rozwiązania - jawność kontraktów zawodników, oraz wprowadzenie ekwiwalentu - jednego procenta z wynagrodzenia, dla klubu, którego zawodnik jest wychowankiem. Dzięki temu, akademie siatkarskie przestałyby szkolić zawodników "charytatywnie" i zarabiać na szkoleniu.
- W PlusLidze jesteśmy my, Jastrzębie, Gdańsk i Częstochowa. To są takie kluby, które faktycznie sporo inwestują. (...) Niestety za tym szkoleniem nie idą żadne pieniądze do klubów. Można powiedzieć, że mieliśmy istotny wpływ na rozwój polskiej siatkówki, bo z naszej akademii byli Olek Śliwka, Norbert Huber czy też inni czołowi zawodnicy, jednak AKS Rzeszów z tego tytułu nie ma żadnych ekonomicznych korzyści.
Rozmowę Piotr Maciąg zakończył definiując oczekiwania na przyszły sezon. Celem rzeszowskiego klubu na sezon 2025/2026 ma być awans do strefy medalowej.